Z kart sędziów wynikało, że Fragomeni potrzebował wygranej w jeszcze jednej rundzie, aby osiągnąć remis i zatrzymać tytuł. Ale mimo szalonego finiszu nie był w stanie. Erdei, były mistrz świata wagi półciężkiej wersji WBO, był szybszy, zadawał więcej ciosów w kombinacjach. Jednak przede wszystkim znakomicie używał swojej lewego prostego. Uderzenia Włocha były wolne i przewidywalne. Z czasem spuchło mu oko. Od połowy pojedynku walczył lepiej. Starał się być bliżej przeciwnika, zadawać jak najwięcej uderzeń, ale narażał się na kontry doświadczonego Węgra. Ostatnie rundy, a zwłaszcza koniec 12., były ostrą wymianą potężnych uderzeń. Dwóch sędziów dało zwycięstwo Węgrowi, jeden uznał, że walka była remisowa.
Włodarczyk będzie walczył z Erdeiem wiosną. Węgier jest bardzo trudnym przeciwnikiem, mistrzem świata amatorów wagi średniej z 1997 roku (w finale wygrał ze słynnym Kubańczykiem Arielem Hernándezem), dwukrotnym mistrzem Europy, brązowym medalista olimpijskim z Sydney. Często boksował - i czasem przegrywał - z Tomaszem Borowskim, wicemistrzem świata z 1995 roku (Polak w finale przegrał z... Hernándezem).
- Według mnie wygrał Włoch, widać było, że ciosy Erdeia nie robiły na Fragomenim wrażenia - powiedział były mistrz świata wersji IBF Włodarczyk, aktualny lider rankingu WBC w kategorii juniorciężkiej. - Fragomeni zawsze ma wolny początek, ale potem się rozkręca i tak było teraz. Już w walce z Pawłem Melkomianem przekonałem się, jak w Niemczech jest trudno o wygraną - powiedział Włodarczyk, który w pojedynku z Węgrem będzie wolniejszy i zmuszony walczyć ofensywnie. - Pojadę jednak do Niemiec i zawalczę. Będę ciężko pracował, by zdobyć ten pas.
W najbliższy piątek w Ełku 28-letni Włodarczyk (41 zwycięstw, 2 porażki, 31 nokautów, 1 remis) będzie walczyć z 37-letnim Bułgarem Konstantinem Semerdijewem (27 zwycięstw, 11 porażek, 2 remisy, 16 nokautów).
Specjalny serwis. Wszystko o boksie ?
