To jeszcze nie koniec walki o mundial dla Irlandii. Tamtejsza federacja wciąż domaga się powtórzenia meczu, w którym decydująca bramka padła w dogrywce po podwójnym zagraniu ręką Thierry'ego Henry'ego, futbolowego wroga publicznego ostatnich dni.
FAI powołuje się w nowym piśmie właśnie na głównego winowajcę zamieszania, który wcześniej powiedział, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powtórzenie spotkania.
- Powtórka byłaby najuczciwszym rozwiązaniem. Irlandczycy zasłużyli na awans. Jest mi przykro, że w taki sposób ich wyeliminowaliśmy. Ale nie jestem oszustem. Dotknąłem piłki instynktownie - mówił Francuz.
Irlandzka federacja wzywa francuski związek do dołączenia do niej, a także kapitanów obu reprezentacji - Robbiego Keane'a i Thierry'ego Henry'ego - w dążeniach do wymuszenia na FIFA zgody na ponowne rozegranie meczu.
Keane pochwalił kapitana przeciwnej reprezentacji za odwagę. Francuska federacja jest jednak innego zdania - FFF niemal w tym samym czasie rozesłała również swoje oświadczenie, w którym czytamy, że decyzja FIFA jest "bezapelacyjna i wiążąca".
- Nie ma możliwości, aby mecz Francji z Irlandią został powtórzony. Wprowadziłoby to całkowity chaos w piłce nożnej. Jeśliby do tego doszło, to każdy mecz w przyszłości mógłby być źródłem takich apelów o powtórzenie. Działoby się tak za każdym razem, gdy sędzia przeoczy jakiś fakt - zdecydowała wcześniej FIFA. - Przepisy federacji są całkowicie jasne. W paragrafie piątym czytamy, że decyzja sędziego jest ostateczna i to jest koniec dyskusji. Nie można powtórzyć meczu tylko na podstawie błędu arbitra. Musimy trzymać się zasady, która mówi, że decyzja sędziego jest zawsze słuszna - brzmiał wyrok.
Zobacz radość zwycięzców i cierpienie przegranych
Wysoka premia dla Domenecha ?