Sebastian Świderski: Kurek powinien wyjechać, w Polsce za dużo meczów o nic

- Na miejscu Kurka bym wyjechał. W Polsce - nie oszukujmy się - są cztery, może pięć spotkań na wysokim poziomie. We Włoszech nie ma meczów bez stawki, w każdym trzeba dać z siebie maksa - mówi w rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem Sebastian Świderski.

Sebastian Świderski, jeden z najlepszych polskich siatkarzy ostatnich lat, po dramatycznej kontuzji zaczyna walkę o powrót do wielkiego sportu. - Dopiero przede mną skakanie, odrywanie się od ziemi. Na razie to ja tylko odrywam od podłoża piętę. Mam w planie wrócić na dobre w styczniu, przede mną dwa miesiące ciężkiej pracy - mówi Świderski w specjalnym wywiadzie dla Gazety Sport.pl.

Polski siatkarz opowiada również o sytuacji Bartosza Kurka, objawienia kadry Daniela Castellaniego.

Rozumiem, że włoskie kluby brałyby Kurka w ciemno.

Sebastian Świderski: - Już wcześniej o niego zabiegały. Jak jest teraz, nie wiem, ale najpierw trzeba zapytać Bartka, czy chciałby spróbować zmierzyć się z włoską ligą.

Powinien spróbować?

- Na jego miejscu bym wyjechał. Zmienił klimat, zobaczył inny świat, inne treningi, inną ligę. W Polsce - nie oszukujmy się - są cztery, może pięć spotkań na wysokim poziomie. We Włoszech, gdzie gra 15 drużyn, takich meczów jest o wiele więcej, nie ma przepaści między pierwszym a ostatnim zespołem, a środek tabeli jest niezwykle wyrównany. Tu nie ma meczów bez stawki, w każdym trzeba dać z siebie maksa. W Polsce, niestety, kiedy pierwszy gra z ostatnim, faworyt wygrywa na wielkim luzie. To nie służy rozwojowi, przekłada się później na występy w reprezentacji, gdzie każde spotkanie jest o wszystko, a opanowanie nerwów odgrywa ważną rolę. Kiedy nie przeżywa się takiej sytuacji co tydzień, trudno zapanować nad sobą w naprawdę kryzysowych momentach.

Można mówić o Kurku, że to już najlepszy polski siatkarz?

- Najlepszy siatkarz to dla mnie nie tylko strona sportowa, to także zachowanie poza boiskiem, charyzma. Poza tym jak porównać Bartka do, na przykład, Pawła Zagumnego? Każdy z nich ma inną pracę do wykonania. Szczerze mówiąc, miałbym kłopot z wytypowaniem najlepszego polskiego siatkarza na danej pozycji. Gra zespół i nie jest powiedziane, że ktoś, kto sprawdza się w reprezentacji, sprawdzi się w klubie, gdzie ma obok siebie zupełnie innych kolegów. Złotego medalu ME nie wygrał jeden zawodnik, wygrał cały team.

Przeczytaj cały wywiad z Sebastianem Świderskim ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.