Drogę do świetnego rezultatu otworzył Kobayashiemu odważny manewr wyprzedzenia Jensona Buttona, który po swoim pierwszym tankowaniu pojawił się na torze tuż przed TF109 Japończyka. Odebranie pozycji mistrzowi świata wywołało w biurze prasowym Grand Prix Abu Zabi gromkie brawa i od tamtego momentu młody wychowanek Toyoty mógł swobodnie realizować strategię jednego postoju.
- To był dla mnie naprawdę udany wyścig - oceniał Kobayashi. - Na starcie uporałem się z Kimim Räikkönenem, co było kluczowe. Gdybym za nim utknął, finisz w szóstce były niemożliwy. Wiedziałem, że tempo pozwalało nam na walkę o punkty, więc starałem się jechać szybko i spójnie. Zespół wybrał świetną strategię - pochwalił kierowca.
Ostatnie Grand Prix jak cały sezon: pechowe dla Kubicy Sprawdź się na torze F1 - zagraj >