PGE GKS - Polonia Warszawa 3:0. Costly: W reprezentacji łatwiej niż w klubie

Dzięki golom Carlo Costly'ego Honduras zakwalifikował się do finałów mistrzostw świata. Napastnik z Ameryki Środkowej jest pierwszym zawodnikiem z GKS Bełchatów, który tego dokonał.

Ekstraklasa.tv: Costly trafia do bramki w meczu z Polonią ?

- Naprawdę jestem pierwszy? - dziwił się Honduranin. - Nie wiedziałem, że wcześniej żaden piłkarz z Bełchatowa nie awansował na mundial. Przecież grało tu tylu dobrych zawodników. Ale jeśli jest to prawda, to jestem bardzo szczęśliwy. W przerwie meczu z Polonią Warszawa reprezentant Hondurasu otrzymał pamiątkową statuetkę od działaczy PGE GKS. - To dla nas prawdziwy zaszczyt, że mamy takiego piłkarza - mówi Henryk Tomaszewski, wiceprezes klubu. - Jesteśmy z niego bardzo dumni i chcieliśmy, żeby wiedział, ze doceniamy jego sukces.

Costly'emu łatwiej jednak chyba było wywalczyć awans do RPA niż miejsce w podstawowej jedenastce GKS. W tym sezonie tylko trzykrotnie rozpoczynał grę od pierwszej minuty, przegrywając rywalizację z Maciejem Korzymem czy Mariuszem Ujkiem. W sobotę wykorzystał uraz tego ostatniego, strzelając pierwszego gola w rozgrywkach. - Gratuluję Carlo awansu, ale jeśli chce w każdym meczu wychodzić w pierwszym składzie, musi przede wszystkim ciężko pracować na treningach i dobrze spisywać się w meczach - tłumaczy trener Rafał Ulatowski. Dotychczas z tym nie było najlepiej, zwłaszcza po powrotach ze spotkań reprezentacji. Poza tym Honduranin nie ukrywał, że chce odejść z Bełchatowa. Teraz jest już lepiej, co potwierdza szkoleniowiec.

Czy w czasie przyszłorocznych mistrzostw wciąż Costly będzie zawodnikiem GKS? Wiceprezes Tomaszewski: - Nie wiem. W czerwcu kończy mu się kontrakt. Jeśli jednak zimą pojawi się ciekawa oferta dla niego i dla klubu, to nie będziemy robić mu przeszkód w odejściu - zapowiada. Wcześniej byli chętni, m.in. z Meksyku, ale odstraszyła ich cena - milion euro. Co na to piłkarz: - Teraz nie ma sensu o tym rozmawiać. Najważniejszy jest teraz dla mnie GKS i występy dla tego klubu. Co będzie później, zobaczymy.

W sobotę reprezentant Hondurasu wykorzystał swoją szansę - był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Jak zwykle znakomicie grał głową, walczył o każdą piłkę, efektownie dryblował, a nawet często wracał pod swoje pole karne. - Jestem w bardzo dobrej formie - twierdzi Costly. - Chcę udowodnić, że nie tylko w reprezentacji potrafię grać na wysokim poziomie, ale także w klubie. Liczę, że po tym meczu trener będzie na mnie stawiał.

Ulatowski ma teraz spory problem z ustaleniem składu ataku na następny mecz (z Cracovią na wyjeździe), oprócz Korzyma czy Ujka do formy wraca Dawid Nowak, największa gwiazda zespołu. - Ale to nic. Bo takie kłopoty z pewnością chciałby mieć każdy trener - mówi Ulatowski. - Każdy z trójki: Costly, Nowak i Ujek mają jednakowe szanse na występ od pierwszej minuty.

27 września 2008

Tego dnia 27-letni Carlo Costly strzelił poprzedniego gola w ekstraklasie. Wiosną był wypożyczony z PGE GKS Bełchatów do Birmingham.

Napastnik Hondurasu jest jednym z dwóch polskich ligowców regularnie grających w swoich reprezentacjach, które już awansowały na przyszłoroczny mundial (drugim jest Słowak Jan Mucha z Legii). Szanse ma jeszcze Junior Diaz z Wisły, bo jego Kostaryka gra jeszcze baraż z Urugwajem.

Chcesz Costly'ego? Wygraj Ligę ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.