W wyniku "afery singapurskiej" Włoch musiał się rozstać z ekipą Renault i z Formułą 1 w ogóle. Briatore nie ma jednak zamiaru pogodzić z narzuconą przez Światową Radę Sportów Motorowych karą dożywotniego zakazu pracy w seriach sportowych rozgrywanych pod kuratelą FIA. Poza uchyleniem decyzji Światowej Rady, były szef Renault domaga się także wielomilionowego odszkodowania.
Proces ma się odbyć przed paryskim Tribunal de Grande Instance, ale prawnicy Włocha nie wykluczają skierowania sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
- W tej sprawie FIA została wykorzystana jako narzędzie mające pomóc w realizacji zemsty jednego człowieka - czytamy w oświadczeniu Briatorego.
Briatore nigdy nie przyznał się do ustawienia wyścigu. Nelson Piquet senior przyznał niedawno, że Włoch nie był pomysłodawcą "afery singapurskiej".