Sergio Ramos: Gdyby był Ronaldo, nie przegralibyśmy

Piłkarze Realu Madryt próbują otrząsnąć się po pierwszej porażce sezonu. Chcą pokazać, że ich wyniki nie zależą tylko od Ronaldo. Niektórzy jednak mają inne zdanie: - Z Cristiano pewnie byłoby inaczej - przyznał Sergio Ramos.

Po niedzielnej porażce "Królewskich" z Sevillą (1:2) pojawiły się pytania, czy aby zespół nie jest zbyt zależny od Portugalczyka, który w tym meczu nie mógł wystąpić z powodu kontuzji kostki.

- Z Cristiano pewnie mogłoby być inaczej - przyznał we wtorek prawy obrońca, Sergio Ramos.

Klub wydał w przerwie letniej na nowych zawodników ponad 250 mln euro. Przyszli m.in. Ronaldo, Kaka, Karim Benzema i Xabi Alonso. Ostatnia trójka nie zdołała jednak uchronić Realu od porażki w Sevilli.

- Nie można wymawiać się tym, że zabrakło jakiegoś gracza. To jasne, że jest dla nas bardzo ważny, jest najlepszy na świecie - powiedział inny obrońca madrytczyków, Raul Albiol. - Mamy jednak bardzo dobrych piłkarzy, którzy mogą go zastąpić. Musimy o tym zapomnieć i skupić się na tym, co jest. Reszta sezonu przed nami... musimy zachować spokój - uważa.

Dyrektor sportowy Miguel Pardeza podkreśllił, że spokój jest w tym momencie najważniejszy.

- Barcelona potrzebowała prawie 20 lat, żeby osiągnąć sukces, wypracować swój styl. To przychodzi z czasem, trzeba pracować - powiedział Pardeza. - Żądania i oczekiwania to jedno, ale rzeczywistość jest zupełnie inna.

Pardeza wsparł też nowego trenera, Manuela Pellegriniego, który oblał pierwszy ważny test sezonu i chyba już może czuć się niepewnie.

- Dokonaliśmy wyboru i logicznym jest go wesprzeć - powiedział Pardeza. - Nie traci łatwo głowy, to bardzo dobrze. W tak trudnym do prowadzenia zespole... trzeba umieć utrzymać nerwy na wodzy. Pellegrini jest w stanie poprowadzić to Ferrari.

Oprzesz drużynę na Ronaldo? Wygraj Ligę Mistrzów ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.