Zieliński: To zatrważające, jak w ciągu miesiąca niektórzy przestali umieć grać w piłkę

- To była tragedia. To zatrważające, jak w ciągu miesiąca niektórzy zawodnicy przestali umieć grać w piłkę. Z charakterem się albo rodzi, albo nie. W tej drużynie trzeba kogoś z charakterem - mówił po przegranym w rzutach karnych (1:4) meczu Pucharu Polski ze Stalą Stalowa Wola trener Lecha Poznań, Jacek Zieliński. W czasie meczu żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki.

Jacek Zieliński, trener Lecha:

Przepraszam kibiców, którzy przejechali 600 km by zobaczyć taki blamaż. To była tragedia. To zatrważające, jak w ciągu miesiąca niektórzy zawodnicy przestali umieć grać w piłkę. Z charakterem się albo rodzi, albo nie. W tej drużynie trzeba kogoś z charakterem. Telefonu przy sobie w czasie meczu nie noszę, więc nie rozmawiałem jeszcze z prezesem. Od paru tygodni czytam, że jestem pod ścianą, na ścianie, na stryczku. Przyjmowali mnie do tej roboty prezesi Rutkowski i Kadziński. I tylko oni mogą mnie z niej zwolnić, a nie kibice czy dziennikarze.

Janusz Białek, trener Stali:

Zdawaliśmy sobie sprawę z siły Lecha, stąd nasza zachowawcza gra z kontry. Naszą bolączką jest skuteczność. Wiedzieliśmy, że jeśli nie udało się w 90 minut, w dogrywce będzie trudniej. Świadomie przeciągaliśmy sprawę do tego, co wydawało się najłatwiejsze - czyli do karnych.

Sławomir Peszko, pomocnik Lecha:

Mamy kryzys. Duży kryzys. Stal pokazała dzisiaj więcej determinacji. Przepraszam panowie, muszę uciekać.

Bartosz Bosacki, kapitan Lecha:

To oczywiste, że zagraliśmy bardzo słabo. Czy będzie z nami dalej pracował trener Zieliński? Przecież pracuje dopiero trzy miesiące. To chyba za mało czasu na ocenę.

Czytaj relację z meczu ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA