Ekstraklasa.tv: Bramka Chinyamy w meczu z Lechią ?
W pierwszej i siódmej kolejce Ekstraklasy Legia strzeliła sześć bramek, w pięciu pozostałych - dwie. Ostatnio było 2:0, bo w podstawowej jedenastce po raz pierwszy w sezonie zagrał Takesure Chinyama. Lechii strzelił gola i absorbował obrońców. Ale od poniedziałku nie trenuje.
- Najpierw bolało go kolano, ale uraz okazał się niegroźny. W środę okazało się, że ma stan podgorączkowy i źle się czuje - mówi trener Legii Jan Urban. - Zobaczymy, czy to grypa, czy dolegliwości miną. Nie wiem, czy zagra z Lechem. Jeśli nie, byłoby to ogromne osłabienie. Ale nie dramat.
W ataku Legia zależy od Chinyamy, w obronie od jego rodaka Dicksona Choto. Tyle że w defensywie reprezentant z Zimbabwe ma wsparcie Muchy, Astiza, Rzeźniczaka i Kiełbowicza lub Komorowskiego - razem tworzą ścianę trudną do sforsowania.
Z przodu Legia nie jest tak uniwersalna. Zależy od kapryśnej formy Chinyamy. W porównaniu z ubiegłym sezonem trener Urban nie zmienił ustawienia drużyny - Legia gra jednym napastnikiem, wciąż zależy od krótkich podań Iwańskiego i Gizy w środku i dośrodkowaniach Radovicia z Rybusem ze skrzydeł.
Chinyama i Choto robią różnicę w Legii Chinyama ma "naśladowcę" w Lechu Poznań >