Telewizje i Ekstraklasa SA kontra Stefan Majewski

Stefan Majewski chce przełożenia 9. kolejki ligi, by mieć więcej czasu na przygotowanie reprezentacji do październikowych meczów eliminacji mundialu z Czechami i ze Słowacją. Protestują Ekstraklasa SA i telewizje.

Chodzi o kolejkę zaplanowaną na 2-4 października, tydzień przed spotkaniem z Czechami.

- Pomysł narodził się w dyskusji z Antonim Piechniczkiem i kilkoma innymi osobami. Chcę optymalnie przygotować zespół. Im więcej czasu spędzę z piłkarzami, tym lepiej. Jestem oczywiście gotowy także na wariant z krótszym zgrupowaniem - mówi "Gazecie" Majewski.

Jeśli terminarz uda się zmienić, zgrupowanie - w pierwszej części okrojone do piłkarzy polskich klubów - potrwa aż 13 dni.

Piechniczek, wiceprezes PZPN i zwolennik talentu Majewskiego, broni pomysłu. - Kadra może nawet w połowie składać się z piłkarzy ekstraklasy. Wśród nich znajdą się i tacy, którzy wcześniej w ogóle nie grali w reprezentacji albo grali rzadko. Trener potrzebuje czasu, by z nimi popracować. Powinniśmy mu pomóc - mówił "Gazecie".

Trudno sobie jednak wyobrazić, by powołań nie dostali Mariusz Lewandowski, Ludovic Obraniak, Ireneusz Jeleń, Jakub Błaszczykowski czy Dariusz Dudka. Oni zgodnie z przepisami FIFA przyjadą na zgrupowanie dopiero pięć dni przed meczem. - O proporcjach graczy z klubów krajowych i zagranicznych nie chcę mówić - ucina Majewski.

Przełożenia meczów nie chcą Ekstraklasa SA i stacje telewizyjne. - Kluby są przedsiębiorstwami, mają zobowiązania wobec sponsorów i przede wszystkim kibiców. Nie mogą sobie pozwolić na odwoływanie spotkań - powiedział Bogdan Basałaj, dyrektor zarządzający Ekstraklasy SA.

Spółce zarządzającej ligą brakuje też terminów. Przeniesienie dodatkowej kolejki na koniec rundy jesiennej lub początek wiosennej nie wchodzi w grę ze względu na pogodę. Sezonu opóźnić też nie można, bo w roku mundialowym FIFA żąda zakończenia ligi do 15 maja.

- To pomysł rodem z lat 80., gdy kadrę prowadził Piechniczek. Bezsensowny z każdego punktu widzenia. Oj, źle zaczyna pracę Stefan Majewski - mówi nam osoba ze stacji Orange Sport, która pokazuje ekstraklasę.

Właśnie od telewizji w dużej mierze zależy, czy kolejka zostanie przełożona.

W umowie z Canal+ i Orange Sport Ekstraklasa zobowiązała się do takiego układania terminarza, by każde spotkanie można było pokazać na żywo. - Jeśli odwołamy kolejkę z początku października, zostaniemy zmuszeni do odrabiania jej w środku tygodnia. Musielibyśmy grać cztery mecze we wtorek, cztery w środę i zaczynać je o godz. 14. To nie wchodzi w rachubę. Z drugiej strony, jeśli telewizja nie będzie mogła przeprowadzić transmisji na żywo, czekają nas niemałe kary - mówi Marcin Stefański, dyrektor logistyki Ekstraklasy SA. Granie w środku tygodnia nie podoba się także klubom, bo na trybuny przyjdzie mniej kibiców.

- Rozumiem trenera, ale większą szansę na mundial mieliśmy miesiąc temu i Leo Beenhakker nie domagał się przekładania meczów. W jakimś celu tworzy się kalendarze rozgrywek reprezentacyjnych i ligowych - mówi Tomasz Smokowski z Canal+.

Problemu nie widzi trener Legii Jan Urban. - Nie ma co robić afery. Jeśli reprezentacja tego potrzebuje, dla mnie nie ma sprawy. Ważne jest chyba to, co mówił Jerzy Engel - z Czechami i ze Słowacją nie wolno stracić punktów, żeby potem przy podziale na koszyki przed eliminacjami do następnych MŚ nie wylądować gdzieś zupełnie nisko. Zlikwidowano Puchar Ekstraklasy, więc wolny termin na pewno się znajdzie - mówi Urban.

Polska wciąż ma szanse na zajęcie drugiego miejsce w grupie i grę w barażach o mundial. Musi pokonać Czechów i Słowaków oraz liczyć na zwycięstwo Słowacji ze Słowenią, a San Marino nie może stracić zbyt wielu goli ze Słowenią.

Antoni Piechniczek: zależy wam, by Stefan Majewski ? przegrał 0:5

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.