Premier League. Londyn - Manchester 0:2

Manchester City pokonał 4:2 Arsenal i zdał pierwszy prawdziwy test w tym sezonie. Słabo grający Manchester United wygrał z Tottenhamem 3:1

Przed sezonem kibice Manchesterów wiele nasłuchali się o problemach czekających ich drużyny. Eksperci pytali, jak United poradzi sobie bez Cristiano Ronaldo i Carlosa Teveza, i czy Wayne Rooney podoła roli strzelca, skoro przez ostatnie lata harował na bramki Portugalczyka.

W projekt City powątpiewano jeszcze bardziej. Narzekano na brak lidera. Na boisku i poza nim. Wieszczono, że trener Mark Hughes nie poradzi sobie ze sprowadzoną za miliony funtów drużyną najemników.

Początek rozgrywek niewiele zmienił. Manchester przegrał z beniaminkiem z Burnley, a City, choć wygrywało, to ze słabeuszami z Portsmouth i Wolverhampton.

W sobotę oba zespoły pokazały, że stać je na wiele. United pojechało do Londynu na spotkanie z rewelacyjnym w tym sezonie Tottenhamem, który przed tą kolejką nie stracił jeszcze punktu. Spotkanie z mistrzami też zaczął świetnie. Nie minęła pierwsza minuta, a walczący o miejsce w reprezentacji Anglii na mundial Jermaine Defoe strzelił pierwszego gola. Asystował mu obrońca MU Nemanja Vidić, nie przeszkadzał Rio Ferdinand.

MU zaczął słabiutko, kolejny tragiczny występ zaliczał Dimitar Berbatow. Bułgar rok temu wypiął się na Tottenham i przeniósł na Old Trafford. W sobotę wygwizdywano go za każdym razem, gdy dochodził do piłki. Gwizdy zbyt długie nie były, bo 28-letni napastnik szybko ją tracił. Przegrywał pojedynki z obrońcami albo niedokładnie podawał.

Rooneya próbowali wspierać Darren Fletcher i Paul Scholes, ale niewiele z tego wychodziło.

Udało się dopiero wtedy, gdy do roboty zabrał się Ryan Giggs. 36-letni biegający pomnik MU pokonał Carlo Cudiciniego strzałem z rzutu wolnego. Kwadrans później trafił Anderson.

Mistrzowie grali słabo, ale prowadzili. Jednak nie musieli tego spotkania wygrać. Pół godziny przed końcem za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Paul Scholes. - Mieliśmy szanse. Peter Crouch trafił w poprzeczkę, strzał Jermaine'a Jenasa obronił Foster. Ale źle zabieraliśmy się do sprawy. Zamiast rozgrywać piłkę, próbowaliśmy długich podań. A oni nawet w dziesiątkę byli bardzo groźni. Dlatego są mistrzami - mówił po meczu trener Harry Redknapp. Trzeciego gola dla MU strzelił Rooney. Obrońca tytułu wygrał trzecie spotkanie z rzędu, Tottenham przegrał pierwszy raz w tym sezonie.

Tym samym jedyną obok Chelsea drużyną, która nie straciła jeszcze punktu, został City. W sobotę drużyna Marka Hughesa pokonała Arsenal 4:2. Czwartego gola w czwartym meczu strzelił kupiony przed sezonem z Arsenalu za 25 mln funtów Emmanuel Adebayor. Reprezentant Togo po trafieniu przebiegł przez całe boisko, by fetować bramkę pod sektorem kibiców Arsenalu. - Poniosło mnie. Przepraszam - mówił po meczu 25-letni napastnik.

Na "przepraszam" nie skończy się pewnie kopnięcie w twarz Robina van Persiego w drugiej połowie. - Zrobił to celowo, cieszę się, że nie doznałem groźniejszego urazu, niewiele brakowało, by trafił mnie w oko - mówił reprezentant Holandii. - Starałem się trafić w piłkę - tłumaczył Adebayor.

Zachowanie Adebayora humoru kibicom City nie popsuło. Trener Hughes mówił, że to wielki dzień jego zespołu. - Arsenal specjalizuje się w drugim rozgrywaniu piłki, ale nie pozwoliliśmy im na wiele. Zdaliśmy pierwszy test - mówił Walijczyk.

Następny, kto wie, czy nie najważniejszy, już za tydzień. Na City of Manchester Stadium odbędą się derby Manchesteru.

Liczby MU

1. gola w MU strzelił w sobotę Anderson. Potrzebował 78 występów.

149. bramkę w 811. meczu dla "Czerwonych Diabłów" zdobył Ryan Giggs

20. sezon w Premier League rozgrywa 36-letni Walijczyk. W każdym strzelał przynajmniej jednego gola.

Wyniki:

BLACKBURN - WOLVERHAMPTON 3:1 (1:0): Diouf (19.), Roberts (57.), Dunn (64.) - Maierhofer (88.)

LIVERPOOL - BURNLEY 4:0 (2:0): Benayoun (27.,61.,82.), Kuyt (41.)

MANCHESTER CITY - ARSENAL 4:2 (1:0): Almunia (20., samobójcza), Bellamy (74.), Adebayor (80.), Wright-Phillips (84.) - van Persie (62.), Rosicky (88.)

PORTSMOUTH - BOLTON 2:3 (1:2): Kaboul (26.), Boateng (65.) - Cohen (14.), Taylor (42., karny), Cahill (90.)

STOKE CITY - CHELSEA 1:2 (1:1): Diagne-Faye (32.) - Drogba (45.), Malouda (90.)

SUNDERLAND - HULL 4:1 (1:1): Bent (13., karny, 68.), Reid (66.), Zayatte (75., samobójcza) - Zayatte (42.)

TOTTENHAM - MANCHESTER UNITED 1:3 (1:2): Defoe (1.) - Giggs (25.), Anderson (41.), Rooney (78.)

WIGAN - WEST HAM UNITED 1:0 (0:0): Rodallega (55.)

BIRMINGHAM - ASTON VILLA 0:1 (0:1): Agbonlahor (85.)

Kolejna skarga na Manchester United ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA