MŚ w kolarstwie górskim. Maja Włoszczowska upadła po raz drugi

Na najtrudniejszym odcinku trasy mistrzostw świata Maja Włoszczowska przewróciła się po raz drugi. Za pierwszym razem niegroźnie się poobijała, teraz trafiła do szpitala.

Po raz pierwszy Włoszczowska upadła w tym miejscu na jednym z pierwszych treningów w Australii. Miała stłuczone oba biodra, odnowiona kontuzja prawego kciuka, lekko spuchnięte przedramię. - Spokojnie, nic się nie stało - zapewniała Maja ? pokazując głęboką ranę ciętą na kości biodrowej.

Tym razem pechowy okazał się dwugodzinny trening Mai, ostatni przez sobotnim wyścigiem elity kobiet. Na trasę wyjeżdżają tylko kolarki, każda musi mieć obowiązkowo numer startowy. Polka miała objechać dwie ośmiokilometrowe rundy - pierwszą przejechała na luzie, drugą na 100 proc., tak jak się jedzie po medal. Nagle stojący na mecie trener kadry Andrzej Piątek odebrał telefon z nieznajomego numeru. Dzwonił steward, któremu wijąca się z bólu Maja podała numer. Wszystko potoczyło się błyskawicznie - karetka, transport do szpitala, natychmiastowe prześwietlenia.

Pierwszy upadek Mai Włoszczowskiej

Niebezpieczny upadek Mai Włoszczowskiej (28.08)

Pierwsze diagnozy nie były najlepsze, zwłaszcza że Maję coraz bardziej bolała głowa. Polka została przetransportowana ze szpitala, leży w szpitalu w Canberze, ma opuchniętą twarz.

Kolarskie Mistrzostwa Świata Canberra 2009 ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.