Piotr Gruszka: Teraz już tylko mistrzostwa

- Nasza grupa na ME jest ?do wygrania?, a wyjście z niej z pierwszego miejsca otwiera drogę do walki o najwyższe miejsca. Jednak jest to też grupa, w której może się wszystko zdarzyć - mówi w rozmowie z Reprezentacja.net Piotr Gruszka, atakujący reprezentacji Polski.

Zakończył się VII Memoriał Huberta Wagnera, który w tym roku miał wyjątkowo mocną obsadę. Polacy zajęli pierwsze miejsce, drugie - Włosi, zaś trzecie Serbowie. Czy atakujący naszej reprezentacji, Piotr Gruszka spodziewał się takich końcowych rozstrzygnięć?

- Przed Memoriałem nie zakładaliśmy, który zespół zajmie które miejsce. Najważniejsze dla nas jest to, że wygraliśmy wczorajszy finałowy mecz i tym samym cały turniej. Chcieliśmy zagrać dobrze i pokazaliśmy się z dobrej strony. Ważne dla nas było też to, żeby wygrać w meczu finałowym przed własną publicznością, dać kibicom radość. Wczoraj była pełna hala, co nas bardzo cieszyło - powiedział Gruszka

Konfrontacja z Włochami była dobrym występem naszej drużyny. Dość zdecydowanie wygrane pierwsze dwie partie, potem spadek formy w secie trzecim, ale ostatecznie pozytywne rozstrzygnięcie. Daniel Castellani posłał na boisko czternastkę, jaką będziemy oglądać podczas Mistrzostw Europy, a naszą grę w finale prowadził już Paweł Zagumny.

- Paweł wrócił do gry, jest naszym podstawowym rozgrywającym, ale chciałbym podkreślić, że nasz drugi zawodnik na tej pozycji, Paweł Woicki, też jest mocnym punktem zespołu. Mamy dwóch naprawdę bardzo dobrych rozgrywających. Jak oceniłbym wczorajszy mecz? W trzeciej partii brakło nam trochę oddechu, minęła przerwa po pierwszej części spotkania i potem trudno było nam "wejść" ponownie w mecz. Jednak cieszę się, że udało się wrócić do gry i wygrać mecz - podsumował Gruszka.

Piotr Gruszka ostatni sezon spędził w Turcji, w której rozegrane zostaną tegoroczne mistrzostwa Starego Kontynentu. Zdążył przez ten czas poznać kraj, kulturę, ale i zawodników tureckich grających w rodzimej lidze, z którymi zmierzymy się w fazie grupowej. Czy gospodarze turnieju będą w jakiś sposób groźni dla pozostałych drużyn? Wieloletni kapitan reprezentacji Polski nie przecenia Turków, ale podkreśla ich waleczność: - Są na pewno bardzo ambitni. To tacy fanatycy, jak się mówi, tak jak w futbolu, tak samo i w siatkówce. Mają swój charakter, wielkie przywiązanie do barw narodowych, mogą więc wiele zdziałać. Na pewno trzeba z respektem do tego zespołu podjeść, bo na swoim terenie, przed własną publicznością mogą być silni - zastrzega.

Mistrzostwa to jednak nie tylko zawodnicy, ale i kibice, dla których grają najlepsze ekipy kontynentu. Niestety, prawdopodobnie na doping porównywalny do tego, jaki obserwujemy w polskich czy włoskich halach, nie mamy co liczyć: - Ciężko mi powiedzieć, czy kibiców na meczach będzie wielu i czy będzie w ogóle jakiekolwiek zainteresowanie Mistrzostwami. Jeśli już, myślę że nie powinno być ono bardzo duże. Organizatorzy tureccy będą mieć oczywiście swoje sposoby, żeby ściągnąć ludzi, ale na pewno hale nie będą pękać w szwach tak jak u nas, w Polsce - podkreśla Gruszka.

Na żywy doping na boisku nie ma co liczyć, ale nasi kadrowicze mogą z pewnością liczyć na wsparcie kibiców zaciskających kciuki przed ekranami telewizorów. Doping na pewno jest reprezentacji potrzebny, ale najważniejsza jest wysoka forma. Czy począwszy od 3 września będziemy oglądać zespół, który stać na medal? - Ciężko mi w tym momencie oceniać - mówi jeden z najbardziej doświadczonych siatkarzy w naszej ekipie. - Jeśli będziemy grali tak, jak gramy, a obecnie prezentujemy się dobrze, możemy osiągnąć naprawdę bardzo dużo.

Więcej w serwisie Reprezentacja.net  ?

Copyright © Agora SA