Trener Brugge nie ma żadnych tajemnic

- Wynik z Fredrikstad pokazuje, że Lech ma duży potencjał. Najmocniejsi wydają się napastnicy i umiejący grać kombinacyjnie, architekt ataków Semir Stilić - mówi trener FC Brugge Adrje Koster

Na początku konferencji we Wronkach, trener Koster musiał przekonywać belgijskich dziennikarzy, że ligowa porażka z KV Mechelen nie będzie mieć żadnego wpływu na spotkanie z Lechem: - Mecze w lidze to jedno, a puchary to drugie, to zupełnie inne rozgrywki. Tu są potrzebne dwa dobre wyniki - mówił. Koster prowadzi zespół dopiero od tego sezonu i podkreślał, że choć piłkarze nie grają jeszcze tak, jak powinni, to są postępy: - Stopniowo moje pomysły są wcielane w życie i wygląda to coraz lepiej - zapewniał.

Jednym z pomysłów szkoleniowca na silniejszy Club Brugge jest ofensywna gra: - Chcę, by moi piłkarze grali w piłkę i stwarzali jak najwięcej sytuacji. Nawet na wyjeździe - zapowiadał Koster.

W pierwszym składzie Brugge nie wybiegnie jednak najbardziej znany z graczy obecnej kadry, Wesley Sonck. Zdaniem belgijskiego dziennikarza, trener uważa, że jest za słaby na podstawową jedenastkę. To o tyle dziwne, że w Belgii Sonck jest uważany za wielką osobowość. W rozmowach z prasą napastnik nie narzekał na swoją sytuację, ale po jego minie widać, że jest niezadowolony. Tego lata, rywal Lecha, który dysponuje budżetem w wysokości 22 mln euro (to dwa razy więcej od poznaniaków) chce kupić jeszcze jednego lub dwóch napastników. Niewykluczone, że w związku z tym Sonck zostanie sprzedany.

Trener Adrje Koster wyrażał się o Lechu z dużym szacunkiem: - To inny, silniejszy przeciwnik niż FC Lahti, z którym graliśmy. Rok temu w Pucharze UEFA wystąpił w fazie grupowej, a odpadł dopiero z włoskim Udinese.

Szkoleniowiec zapytany o to, czy ten fakt nie stawia w roli faworyta Lecha, odpowiedział: - Lech może być uznawany za faworyta, ze względu na ostatnie osiągnięcia. I może nawet trochę mnie to razi. Ale kto jest silniejszy, okaże się na boisku. Czemu mielibyśmy nie awansować?

Trener Koster twierdził, że choć nie kontaktował się z Leo Beenhakkerem, ma Lecha dobrze rozpracowanego. - Skauci oglądali dwa mecze i wiemy, że to mocny przeciwnik. Nie do końca jest tak, że Lech ma silniejszy atak, a słabszą obronę. Na pewno jakieś sytuacje będziemy mieć i tak jak z Lahti musimy je wykorzystać - zakończył.

A potem wyprowadził swój zespół na trening, podczas którego nie miał żadnych tajemnic. Otwarte zajęcia obejrzeli nie tylko dziennikarze, ale też cały zespół Lecha.

Pierwsza jedenastka Club Brugge: Stijnen - Vermeulen, Alcaraz, Klukowski, Daerden - Geraerts, Simaexs, Vadis, Blondel - Dirar - Akpala

Lewandowski wraca na FC Brugge i zapowiada: Lech wygrywał już z lepszymi! A co o rywalu myśli snajper Lecha - zobacz tutaj (Video) >

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.