Radosław Leniarski twitteruje z Berlina »
Najpierw nie chciała wejść na podium, a gdy wreszcie weszła miała łzy w oczach i szeptała "To nie fair".
- Taki szczęśliwy dzień człowiek przeżywa raz na całe życie a niektórym w ogóle. I oni mi to zepsuli - płakała po wyjściu ze stadionu Monika Pyrek.
Dzień wcześniej Polka była druga w sensacyjnym konkursie, w którym caryca tyczki Jelena Isinbajewa nie zaliczyła żadnej wysokości. Złoto zdobyła Anna Rogowska, zaś Amerykanka Chelsea Johnson była druga ex aequo z Pyrek.
Na podium otrzymała medal przeznaczony dla Amerykanki, z wygrawerowanym nazwiskiem Chelsea Johnson i symbolem konkurencji i musiała go oddać. W zamian otrzymała na podium medal pamiątkowy, jaki otrzymują na przykład dziennikarze jako prezent powitalny - zresztą tez otrzymują srebrny.
- Teraz muszę oddać go i za jakiś czas, nie wiadomo jaki, odeślą prawidłowy - płakała Pyrek przed stadionem, siedząc na trawie. Po chwili jednak otarła łzy i w rozmowie przed kamerami TVP nie wracała już do całej sprawy.
Spiker, który wyczytywał przed dekoracją poprawił się jeszcze zanim zabrzmiał polski hymn. Powiedział: "Przepraszamy. Monika Pyrek zdobyła srebrny medal".
Dokładnie takie sam błąd popełnił zaraz po konkursie prowadzący konferencje prasową. Monika Pyrek musiała go poprawić.
Zamieszanie wokół Anny Jesień
Polka potknęła się, przybiegła jako czwarta, ale dyskwalifikacja Jamajki sprawiła, że przez moment była w finale. Ostatecznie decyzję zmieniono. - Miałabym szansę na sukces, bo w finale jest zupełnie inaczej -
żałowała po biegu Jesień.  »
Pierwsze złoto dla Niemiec
Mistrzynią świata w rzucie oszczepem została Niemka Steffi Nerius. Srebrny medal zdobyła mistrzyni olimpijska Czeszka Barbora Spotakova.
Komplet wyników 4. dnia »
W środę kolejny medal dla Polski?
W pierwszej połowie roku - jak był palec zdrowy - Polak nie schodził poniżej drugiego miejsca, przegrywając tylko raz z Kanterem, oczywiście -
pisze z Berlina Radosław Leniarski »