W Sosnowcu gra w tym sezonie nie tylko Zagłębie, ale i Wisła z Cracovią. Osoby, które zajmują się pielęgnacją trawy, mają pełne ręce roboty. Trzy mecze w cztery dni - taką dawkę zaliczył ostatnio Ludowy. Jutro Dziś kolejny mecz: Zagłębie gra w Pucharze Polski z Przebojem Wolbrom
Robert Pasieka, odpowiedzialny za stan murawy: W poniedziałek wszedłem na boisko pełen obaw, a tu proszę - miłe zaskoczenie. Trawa zniosła to zupełnie dobrze. Teraz musimy ją wyszczotkować. Usunąć filc.
- To taka warstwa martwej tkanki. Powstaje po każdym meczu. Połamane, suche źdźbła trzeba usunąć, bo blokują zdrowe pędy. Ogrodnik musi dbać o trawę jak fryzjer o włosy. Ta praca nie ma końca. Każdego dnia - koszenie, podlewanie, dosiewanie, nawożenie, kołkowanie...
- Ostatnio wymieniano złą ziemię, która utrudniała odpływ wody z boiska. Bele trawy leżały wtedy z boku, a słońce ostro przygrzewało. Ale spokojnie, za kilka tygodni trawa odzyska jednolitą barwę.
- Po wtorkowych opadach deszczu boisko jest mocno wilgotne, ale woda nie stoi. Trawie nie szkodzi deszcz, tylko korki piłkarzy, które ją miażdżą, ugniatają, wyrywają. Teraz i tak nie jest już tak źle, bo trawa ma mocne korzenie i jest gęsta. Zaraz po jej rozłożeniu była jednak bardzo słaba. Wystarczył lekki wślizg, żeby ją zniszczyć.
- Holenderska. Mieszanka trzech gatunków, które mają jej zapewnić jak najlepszą wytrzymałość.
O najbardziej zestresowanej drużynie w lidze - czytaj tutaj ?