Wydawać się może, że rację mieli sceptycy. Nowy system oceniania skoków, który bierze pod uwagę współczynnik wiatru jest niezrozumiały dla kibiców. Jednak zarówno trenerzy jak i skoczkowie go chwalą.
- Trzeba go jeszcze dopracować, ale na pewno jest bardziej sprawiedliwy niż to, co było przedtem - przekonuje Małysz. Jeśli to prawda, to poprzedni system był wyjątkowo niesprawiedliwy a wiatr miał olbrzymie znaczenie. W niedzielę najdalej skakał Norweg Anders Jacobsen - razem 208,5 metra. Suma skoków zwycięzcy - Szwajcara Simona Amman to 206,5 metra. Szósty Małysz razem wyskakał 208 metrów, wyprzedził go jednak Czech Roman Koudelka - 202,5 metra. 24 miejsce zajął Kamil Stoch, Marcin Bachleda był 32. Zwycięski Amman otrzymał w nagrodę... rower górski i beczkę piwa.
- Śmiałem się z trenerem, że rower ma za mały uchwyt na bidon by zmieścić tę beczkę - mówił rozbawiony Amman po konkursie. Polacy, poza Małyszem spisali się w Niemczech przeciętnie. - Moim skokom jeszcze sporo brakuje, mam niestabilną pozycję dojazdową - twierdzi Stoch. O takie rzeczy nie martwi się już Małysz, choć i on ma zastrzeżenia co do swoich skoków: - Cierpliwości, szczyt formy jeszcze przyjdzie. Powolutku zmierzam do celu - zapewniał najlepszy polski skoczek.
Dzień wcześniej Polacy zajęli w konkursie drużynowym siódme miejsce. Wygrała Norwegia przed Niemcami i Finlandią. Kolejne zawody Letniej Grand Prix a zarazem Turnieju Czterech Narodów odbędą się w środę we włoskim Pragelato.
1. Simon Amman (Szwajcaria) 96,5 i 110 m 271,2 pkt.
2. Anders Jacobsen (Norwegia) 102,5 i 106,5 m 269,8 pkt.
3. Denis Korniłow (Rosja) 100,5 i 107 m 265,3 pkt.
4. Robert Kranjec (Słowenia) 102,5 i 102,5 m 264,7 pkt
5. Roman Koudelka (Czechy) 100,5 i 102 m 260,4 pkt
6. Adam Małysz (Polska) 102 i 106 m 260,4 pkt.
24. Kamil Stoch (Polska) 95,5 i 94,5 m 244,7 pkt.
32 Marcin Bachleda (Polska) 92 m 108,6 pkt.