Widzew wciąż poza ekstraklasą, dalej nie ma decyzji

Trybunał Arbitrażowy przy PKOl nie podjął w poniedziałek żadnej merytorycznej decyzji w sprawie Widzewa. Oznacza to, że wciąż obowiązuje ubiegłotygodniowa decyzja Komisji ds. Nagłych PZPN, która postanowiła, że klub z Łodzi rozpocznie sezon w pierwszej lidze, a jego miejsce w ekstraklasie zajmie Korona Kielce. Ale czy taki stan utrzyma się do inauguracji sezonu, którą zaplanowano na następny weekend?

Przypomnijmy, że 10 czerwca Sąd Najwyższy uznał, że ubiegłoroczny wyrok Trybunału przy PKOl uchylający orzeczoną przez PZPN degradację Widzewa za korupcję został podjęty na podstawie błędnej interpretacji o rzekomym przedawnieniu przestępstw - i zobowiązał Trybunał do ponownego rozpatrzenie sprawy.

Powszechnie spodziewano się, że Trybunał - o ile nawet nie zajmie się w poniedziałek właściwym problem, to przynajmniej odroczy egzekucję obowiązującego w tej chwili ubiegłorocznego wyrok PZPN o karnym spadku łodzian. Tak się jednak nie stało - prezydium Trybunału wybrało jedynie skład sędziowski, który zbada przypadek Widzewa. Ale kiedy to się może stać - nie wiadomo.

W ubiegłą środę Komisja ds. Nagłych PZPN - nie czekając na postanowienie Trybunału - zadecydowała, że klub z Łodzi (triumfator rozgrywek pierwszej ligi) jednak zostanie zdegradowany, a jego miejsce w ekstraklasie przypadnie trzeciej w tabeli Koronie Kielce. I ten stan pozostaje w mocy po dzisiejszym braku konkretnej decyzji w Trybunale przy PKOl.

Tyle że po pierwsze - wszystkie decyzje Komisji ds. Nagłych muszą być zatwierdzane przez zarząd, po drugie zaś - nadal nikt nie może mieć pewności czy powiedzmy w przyszły czwartek ów Trybunał jednak się w sprawie Widzewa nie zbierze. I np. jednak wstrzyma degradację łodzian do czasu rozpatrzenia właściwego wniosku...

PZPN miałby wówczas jeden dzień nie tylko na formalne zgłoszenie Widzewa do rozgrywek ekstraklasy, ale i na zorganizowanie barażu (według regulaminu - dwumeczu!) między Koroną a... no właśnie, kim? Rywala również jeszcze nie znamy, bo to z kolei rozstrzygnie się po wtorkowym posiedzeniu Komisji ds. Licencji, która po raz kolejny "ostatecznie" pochyli się nad wnioskiem innego łódzkiego klubu ŁKS. Ten wariant musiałby się skończyć prawdopodobnie przełożeniem co najmniej o tydzień rozgrywek ekstraklasy.

Groteskowej pikanterii chorej polskiej futbolowej rzeczywistości dodaje fakt, że PZPN baraże zdążył już... odwołać. Ale gdyby Korona się uparła - po dopuszczeniu Widzewa do ekstraklasy mogłaby pozwać związek do sądu o zmianę reguł gry w trakcie jej trwania. Tyle że kielczanie... sami zapowiedzieli że w żadnym barażu nie zagrają. Związek i na to ma radę, bo już uprzedził, że w takim razie do barażu - przypominamy, zlikwidowanego przez siebie... - dopuści następne w tabeli pierwszej ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Pozwem przeciw PZPN mogłaby się też skończyć sytuacja odwrotna, czyli nieuwzględnienie przez związek domniemanego wstrzymania degradacji Widzewa, gdyby jednak nastąpiła przed przyszłym piątkiem. Wtedy to łodzianie mieliby z kolei olbrzymie szanse pokonania Grzegorza Laty i spółki w sądzie. Cała więc nadzieja PZPN i zbliżającego się sezonu w ekstraklasie w tym, że Trybunał przy PKOl do końca przyszłego tygodnia NIE zajmie się sprawą Widzewa.

Gorzej, gdy łodzianie rozpoczną rozgrywki w pierwszej lidze, po czym jesienią Trybunał przy PKOl - podobnie jak przed rokiem - orzeknie (a będzie to wyrok już nieodwoływalny!), że ubiegłoroczna degradacja Widzewa była bezprawna i miejsce łodzian jest w ekstraklasie. A takie rozwiązanie również teoretycznie jest możliwe...

Korona nie chce barażu, Trybunał zawiesi decyzję? 

Copyright © Agora SA