Co najmniej trzech kibiców Herthy doznało urazów. Kilku niemieckim dziennikarzom grożono. Odpowiedzialna za to jest grupa ok. 70 kiboli Ferencvarosu, niezadowolona z porażki swojej drużyny 0:2.
Według lokalnych dzienników, kibole nazywali też Niemców nazistami. Budapesztańska policja zamierza przeprowadzić bardzo szczegółowe śledztwo w tej sprawie.
Klub wystosował już oświadczenie potępiające ataki, jednocześnie uchylając się od odpowiedzialności. Mecz organizował bowiem niezależny promotor.
- Nie możemy zapewnić, że podobne incydenty już nigdy nie będą miały miejsca - powiedział dyrektor sportowy Ferencvarosu, Krisztian Berki. - Zrobimy jednak wszystko, co w naszej mocy, żeby temu zapobiec.
Policja poinformowała, że zapewniło bezpieczeństwo na zewnątrz stadionu, ale nikt nie poinformował jej o tym, co działo się na stadionie podczas wtorkowego meczu.
Ferencvaros, najbardziej utytułowana ekipa w historii węgierskiej piłki, spadł do drugiej ligi w 2006 r., ale od przyszłego sezonu znów grać będzie w ekstraklasie.