Tour de France: Starzy trzymają się mocno

Na 12. etapie Duńczyk Nicki Sörensen zrobił to, czego nie dokonał dzień wcześniej Marcin Sapa. Jego ucieczka zakończyła się powodzeniem

Sprawdź wyniki i klasyfikację ?

Sörensen miał poza silnymi nogami i odwagą więcej szczęścia niż Polak. Najlepszy sprinter wyścigu, posiadacz żółtej koszulki Brytyjczyk Mark Cavendish nie przejawiał chęci do kolejnego, piątego już w tym roku zwycięstwa, bo podobno źle się czuł i jego grupa nie harowała w peletonie, gdy oderwali się od niego uciekający śmiałkowie. W tej decydującej akcji wzięło udział nie dwóch ale siedmiu zawodników. Wypracowali sporą kilkuminutową przewagę i kilkadziesiąt kilometrów przed metą wiadomo było, że dopną swego.

Walka o wygraną toczyła się więc wewnątrz ucieczki. Z tej to grupki oderwała się dwójka zawodników: Francuz Sylvain Calzatii i Sörensen. Duńczyk na 5 kilometrów przed metą czując na plecach oddech goniących go zawodników oderwał się od Calzatiego i pomknął do przodu. Nikt nie zdążył go już wyprzedzić.

"Starzy trzymają się mocno" - ocenił to zwycięstwo dziennik "L'Equipe" na swojej stronie internetowej. Sörensen ma 34 lata, w Tour de France startuje po raz siódmy, ale odniósł dopiero swoje pierwsze zwycięstwo w wyścigu. Przesadzone okazały się informację o słabym zdrowiu Cavendisha, bo gdy na mecie w Vittel zameldował się peleton ze wszystkimi wielkimi tego wyścigu (i również z Marcinem Sapą) Brytyjczyk finiszował najszybciej. Zajął 8. miejsce.

W piątek jeden z najbardziej zagadkowych etapów. Kolarze przejadą przez Wogezy. Czeka ich pięć premii górskich, w tym jedna w drugiej części etapu, pierwszej kategorii na Col du Platzerwasel (1193 m n.pm). Niby nie są to szczyty budzące strach wśród czołówki, ale peleton na pewno się porwie, może dojść do zmian w pierwszej dziesiątce. Wbrew zapowiedziom kolarze będą mogli korzystać ze słuchawek. Po protestach większości grup organizatorzy w porozumieniu z Międzynarodową Unią Kolarską postanowili pójść na rękę peletonowi.

Czytaj też relację z 12. etapu ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.