Marcin Sapa jest sklasyfikowany na 143. miejscu po dziesięciu etapach. W tegorocznym Tour de France już raz atakował, na piątym etapie, ale przed metą jego ucieczka została zlikwidowana. - W nogach czuję wystarczającą moc, by znów zaatakować. Mam nadzieję, że w środę albo w czwartek - mówi Sapa.
Kolarz grupy Lampre mówi, że coraz trudniej jest uciec z peletonu, bo czołowe grupy walczące o zwycięstwo w wyścigu szybko neutralizują wszystkie większe ucieczki. Najlepiej uciekać w małej grupie.
- Nie sztuką jest się oderwać od głównej stawki. Trzeba zrobić to z możliwie najmniejszym towarzystwem. Jeśli mam być widoczny na trasie, razem ze mną nie może być więcej niż czterech, pięciu kolarzy - uważa Sapa.
Więcej o tegorocznym Tour de France- czytaj tutaj ?