Rozłam w Formule 1 wciąż jest możliwy

Po nieudanym spotkaniu w sprawie zmian regulaminowych, na którym FOTA została poinformowana, że tworzące ją zespoły nie posiadają aktualnych zgłoszeń do mistrzostw świata, groźba rozłamu Formuły 1 jest wciąż realna. Zawarty przed dwoma tygodniami pokój w Formule 1 okazał się czystą iluzją

Więcej o Formule 1 na F1.pl ?

Międzynarodowa Federacja Samochodowa raz jeszcze zagrała na nosie ósemce tworzącej Formula One Teams' Association. Poirytowani przedstawiciele zespołów postanowili opuścić spotkanie i wygląda na to, że niedawne porozumienie, które wszyscy przyjęli z ulgą, legło w gruzach. - Plany utworzenia własnej serii wyścigowej wciąż brane są pod uwagę. Cokolwiek się stanie, mamy alternatywy - przyznał na łamach Financial Times Deutschland wiceprezydent FOTA, John Howett.

Może się wydawać, że Max Mosley najzwyczajniej w świecie gra na czas, próbując pozbawić FOTA możliwości stworzenia własnej serii wyścigowej.

- Nie możemy siedzieć i czekać. Wszystkie opcje muszą być dostępne. Musimy się przygotować - skomentował szef BMW Sauber, Mario Theissen.

FOTA najwyraźniej zaniepokojona jest możliwością ubiegania się o piątą kadencję w FIA przez Maxa Mosleya. To chyba najbardziej zapalny czynnik negocjacji.

- Nie wydaje mi się, żeby ktoś tańczył na jego grobie - powiedział Theissen.

Odnosi się to do niedawnej wypowiedzi Mosleya, który powiedział, że zrzeszonym w FOTA wydaje się, że tańczą na jego grobie, chociaż jeszcze nie umarł.

Po chwili Theissen zreflektował się i odmówił dalszych komentarzy dotyczących osoby szefa FIA.

W czwartek szefowie zbuntowanej ósemki polecieli do Londynu na zwołaną specjalnie naradę, która może zakończyć się komunikatem o odejściu z F1 i uruchomieniu alternatywnych mistrzostw.

Jeszcze przed środowym spotkaniem Technicznej Grupy Roboczej Max Mosley napisał list do szefa FOTA, Luki di Montezemolo przypominając mu, że "osiem ekip zrzeszonych w stowarzyszeniu musi uzyskać zgodę pozostałych pięciu zespołów na wprowadzenie zmian w regulaminie na sezon 2010".

W komunikacie wydanym w środę przez rebeliantów można było przeczytać, że FIA stwierdziła, iż bez osiągnięcia jednomyślnej zgody w kwestii przepisów na 2010 rok podpisanie nowego Porozumienia Concorde nie jest możliwe. Władze sportowe przedstawiają sprawę zupełnie inaczej. Międzynarodowa Federacja Samochodowa informuje, że nowa umowa komercyjno-sportowa "prawdopodobnie" ujrzy światło dzienne w ciągu najbliższych dni i sugeruje, iż opóźnienie zostało spowodowane tym, że zespoły przysłały zupełnie nowy dokument. - 25 czerwca, zamiast ustalonego Porozumienia Concorde z 1998 roku z niewielkimi zmianami, FIA otrzymała posiadający 350 stron zupełnie nowy dokument - wyjaśnia federacja. - Obecnie wydaje się prawdopodobne, że ostateczna wersja Porozumienia Concorde 2009 zostanie uzgodniona i podpisana w ciągu najbliższych dni.

FOTA uważa inaczej. Groźba rozłamu jest znów niezwykle realna.

Sprawdź się na torze F1 - zagraj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.