Nadzieja polskiego strzelectwa z Płocka? Czemu nie!

Czternastoletnia uczennica Gimnazjum nr 8 w Płocku od czterech lat trenuje strzelectwo sportowe. Dzięki swojej pracy i pomocy taty, odnosi coraz większe sukcesy, nie tylko na arenie wojewódzkiej. Sęk w tym, że trenuje w... Bydgoszczy

Ewelina Kocięda, bo o niej mowa, trenuje strzelanie z pistoletu sportowego i pneumatycznego. Na pierwsze zajęcia przed czterema laty zabrał ją tata, który sam kiedyś strzelał i był nawet w pierwszej dziesiątce w kraju. Na zajęciach szybko rzuciła się w oczy szkoleniowcom płockiego Grota, którzy zaproponowali jej treningi. I tak przez pierwsze dwa lata. W świat strzelania wchodziła pod okiem Pawła Wójcika i Ryszarda Rokickiego.

Ewelina sumiennie przychodziła na każde zajęcia i szybko zaczęła wygrywać praktycznie na każdych zawodach. Między innymi zwyciężyła popularny Turniej Niepodległości, Mikołajkowy. - Trudno dziś je wszystkie zliczyć - śmieje się płocczanka. I choć korzysta jeszcze z pomocy Wójcika i Rokickiego, przed dwoma laty zmieniła klub. Od tamtej pory jest zawodniczką Zawiszy Bydgoszcz.

Już z własnym pistoletem, który kosztował 3 tys. zł, w tygodniu szlifuje formę na płockiej strzelnicy, a do Bydgoszczy jeździ co sobotę, na konsultacje do trenera Radomyra Ivanova. A to już dla niej duże wyróżnienie. Przecież Ivanov szkoli olimpijczyka z Pekinu Wojciecha Knapika. - Od dwóch lat jeździmy z tatą na treningi, które zajmują do czterech godzin - tłumaczy Ewelina Kocięda. - Czyli dodając dojazd, praktycznie cały dzień nie ma mnie w domu. Czasem jest mi żal, że nie mogę pójść gdzieś z koleżankami, ale... zwycięstwa rekompensują mi wszystko.

Pierwszy większy sukces odniosła jeszcze startując w barwach Grota. Wygrała w 2007 r. na międzywojewódzkich mistrzostwach młodzików. Zaraz po przejściu do Zawiszy zaczęła ze startu na start poprawiać swoje wyniki. Zajęła drugie miejsce w pistolecie pneumatycznym z wynikiem 365 pkt podczas międzynarodowych mistrzostw Wybrzeża w Ustce w 2008 r. oraz w tym samym roku ponownie triumfowała na mistrzostwach międzywojewódzkich.

W tym roku zdążyła wystartować w trzech ważnych imprezach. Najpierw pod koniec kwietnia w Ustce. W mistrzostwach Wybrzeża wywalczyła drugą lokatę w pistolecie sportowym z rezultatem 543 pkt. Do zwyciężczyni Anastasi Novikovej zabrakło jej tylko dziewięciu "oczek". W pistolecie pneumatycznym była piąta (359 pkt), ale było się z czego cieszyć. Wśród Polek nie miała sobie równych.

W maju w Krakowie wywalczyła brąz w pistolecie pneumatycznym (367 pkt - rekord życiowy) i srebro w sportowym (546 pkt - rekord życiowy) w zawodach o Puchar Prezesa Polskiego Związki Strzelectwa Sportowego. A w eliminacjach do ogólnopolskiej olimpiady młodzieży zdeklasowała rywalki w pneumatyku, ustanawiając kolejny rekord życiowy - 371 pkt!

Gorzej, że w samych mistrzostwach już wystartować nie może, bo jest za młoda. Dopiero od września tego roku zacznie liczyć się w klasyfikacji w swoim roczniku. Do tej pory, choć na wielu zawodach miała rewelacyjne wyniki, klasyfikowana była na końcu stawki. Powód? Była traktowana jakby startowała poza konkursem. - Z tego powodu czasem byłam zniechęcona i nawet chciałam skończyć ze strzelaniem - tłumaczy Ewelina. - Przecież takie traktowanie mnie ze względu na wiek jest trochę niesprawiedliwe. Zostałam, bo na całe szczęście wspierał mnie tata. W takich chwilach potrafił mnie podtrzymać na duchu. Teraz to się nareszcie zmieni. Otworzą się przede mną nowe możliwości. Wreszcie będę mogła normalnie startować w zawodach i kto wie? Może zdążę przygotować się na Igrzyska Olimpijskie w Londynie...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.