W poniedziałek pojawiła się informacja, że Samuel Eto'o zgodziłby się odejść z Barcelony do Manchesteru City, jeżeli mistrzowie Hiszpanii zapłacą mu swoiste odszkodowanie. We wtorek agent piłkarza złożył oświadczenie dementujące te pogłoski.
- Piłkarz chce zostać i wypełnić ostatni rok swojego kontraktu - powiedział Jose Maria Mesalles. - Jeśli Barca tego nie chce, to powinna mu to powiedzieć. Wtedy moglibyśmy w profesjonalny sposób kontynuować karierę zawodnika - uważa agent. - To klub stwierdził, że trener Pep Guardiola go nie chce. Guardiola nie powiedział zawodnikowi, że jest on niepotrzebny - dodał.
Kontrakt Eto'o z Barceloną obowiązuje do 2010 r. Mesalles powiedział, że pierwsza oferta jego przedłużenia pojawiła się w poniedziałek o północy. Triumfatorzy Ligi Mistrzów zaoferowali mu wtedy dwuletnie przedłużenie umowy przy zachowaniu dotychczasowych zarobków. Obowiązywałaby wtedy do 2012 r.
Agent oskarżył jeszcze Katalończyków o wypuszczanie do mediów historii, które miałyby oczernić jego klienta. Powiedział, że jeżeli klub doszedłby do porozumienia z Manchesterem City w sprawie transferu, to zawodnik przystąpiłby do negocjacji.
- Gdyby mieli poważną ofertę z Manchesteru City i gdyby chcieli kontynuować negocjacje, moglibyśmy być zainteresowani - twierdzi Mesalles. - Nie rozmawialiśmy z City, ale gdyby Barca osiągnęłaby porozumienie, nam o to porozumienie nie byłoby trudno.
Spekulacje na temat przyszłości Eto'o wzmogły się w ostatni weekend. Prezydent Barcelony Joan Laporta powiedział wtedy, że Eto'o otrzymał od innego klubu "stratosferyczną" ofertę, która uczyniłaby go najlepiej zarabiającym piłkarzem świata. Szybko okazało się, że chodzi o Manchester City.
Eto'o był w ostatnim sezonie najlepszym strzelcem Barcelony. Zdobył 30 bramek i razem z klubem wygrał ligę, Puchar Króla i Ligę Mistrzów.
"To powinna być cywilna śmierć Eto'o" ?
