Polonia ma kłopot ze sprzedażą zawodników. Nikt nie zgłasza się po Radosława Majewskiego, a na kupno Macedończyka ochotę ma azerski FK Baku, który oferuje za najlepszego strzelca Polonii nie więcej niż 300 tys. euro.
Zbigniew Drzymała, kupując napastnika, tak bardzo chciał go sprowadzić do Groclinu (dzisiejszej Polonii), że zgodził się na zapis, nakazujący zapłacenie greckiemu menedżerowi Ivanovskiego 400 tys. euro przy jego przejściu do kolejnego klubu. Oznacza to, że do transferu do Azerbejdżanu Polonia musiałaby dopłacić 100 tys. euro z własnej kieszeni.
Klubowi z Konwiktorskiej zależy na szybkim pozbyciu się Macedończyka, bo zarabia dużo, a nie spełnia oczekiwań.
- Strzelił nam 12 bramek w tym sezonie, ale przecież mógł dużo więcej - wyjaśnia z rozbrajającą szczerością rzecznik prasowy Piotr Ciszewski.
To ostatni dzwonek, żeby go sprzedać, bo za rok będzie już wolnym zawodnikiem.
Czy Przyrowski pojedzie do Podgoricy?