Brytyjczyk napisał w liście do przewodniczącego FOTA Luki di Montezemolo - W Paryżu zawarliśmy porozumienie, aby zakończyć ostatnie trudności w F1. Jego fundamentalną częścią było to, że obydwie strony będą prezentowały pozytywne i prawdziwe stanowisko w mediach.
- I dlatego ze zdumieniem przyjąłem wieści, że FOTA poinformowało prasę, że pan Boeri (Michel Boeri jest prezydentem Senatu FIA - przyp. red.) przejął rządy nad F1, co jest całkowitą nieprawdą, jak również to, że zostałem zmuszony do opuszczenia stanowiska - co także jest dalekie od prawdy - i wreszcie, że po październikowych wyborach nie będę pełnił z FIA żadnej roli, co stanowi zupełny nonsens - zakończył Mosley.
- Ponieważ zarówno pan, jak i FOTA celowo próbowaliście wprowadzić media w błąd, mam prawo raz jeszcze zastanowić się nad swoją przyszłością. W końcu do października jestem prezydentem FIA, z pełną władzą, jaką daje mi ten urząd. Później to kluby członkowskie Międzynarodowej Federacji Samochodowej, a nie Pan czy FOTA, zdecydują o tym, kto stanie na czele FIA - napisał Mosely. - Jeżeli zatem chcecie, aby nasze porozumienie miało jakiekolwiek szanse przetrwania, pan i FOTA musicie natychmiast zmienić swoje działania.
Więcej o oburzeniu Mosleya - czytaj na F1.pl ?