Ferrari otwiera listę, choć stoi na czele opozycji do zmian wymuszanych przez federację. Włochom (i innym stajniom) nie podoba się limit budżetowy narzucany przez FIA.
Max Mosley,szef federacji, wpisując mimo to krnąbrne zespoły na wstępną listę, chce przyprzeć je do muru. Cztery lata temu zobowiązały się one bowiem do udziału w F1 aż do 2012 roku. Jeśli rzeczywiście nie wystartują, FIA wytoczy im procesy, które by je zrujnowały.
Na liście są również zespoły, które nie podpisały tamtej umowy i buntują się przeciw planom FIA. To McLaren, BMW Sauber, Renault, Toyota i Brawn. Zostały one wezwane do wycofania się z pomysłu bojkotu, bo jeśli nie, to federacja grozi, że zastąpi je innymi, nowymi stajniami. Kto mógłby jeźdźić w alternatywnej Formule 1?
Dwa pozostałe zespoły - Williams i Force India - nie stawiają FIA żadnych warunków - choć korzystają z silników koncernów grożących bojkotem F1. Williamsa napędza Toyota, Force India - Mercedes.
FIA chwali się, że do przyszłorocznej formuły zgłosiło się aż 15 nowych zespołów zwabionych przepisem o niskim limicie budżetowym. FIA wybrała 12 z nich do dalszej selekcji. Dziewięć zaprosiła na rozmowy do Londynu, aż wybrała trzy, które wpisała na listę. Są to hiszpański Campos GP, który startował wcześniej w klasach F3 i GP2, amerykański Team USF1, całkiem nowy, ale z doświadczonymi menedżerami, oraz brytyjski Manor GP. Robert Kubica zna Manor, bo startował w tych barwach w wyścigu w Makao w 2004 roku w Formule 3, gdy zdobył pole position i zajął drugie miejsce.
Nowe zespoły będą używać silników brytyjskiej firmy Cosworth.
Pozostali chętni - rozczarowani, że nie dostali się do Formuły 1 od razu - czekają na rozwój wypadków, np. rezygnację lub wykluczenie kogoś z kontestujących. Następny termin wyznaczony przez FIA na rezygnację z gróźb o bojkocie, mija 19 czerwca.
Kubica o Silverstone: Bolid będzie się tu dobrze spisywał ?
