Wkrótce po ponownym objęciu stanowiska prezydenta Realu, Florentino Perez zaczął wydawać niebotyczne sumy na piłkarzy. Najpierw za 67 milionów euro ściągną Brazylijczyka Kakę z AC Milan, a w czwartek zaoferował rekordowe 94 mln euro. Wywołało to burzę wśród hiszpańskich internautów, którzy przypominają, że w kraju jest ponad 18-procentowe bezrobocie - najwyższe w całej Unii Europejskiej.
- W Hiszpanii są cztery miliony bezrobotnych. To dramat dla czterech milionów rodzin - napisał rozgoryczony Juancarlosm na internetowym forum dziennika "El Mundo". - To niemoralne wydawać taką kasę. Czuję się zażenowany, że jestem kibicem Realu - dodaje.
Pepe napisał na stronie "El Pais", że dziwi go, iż kraj z niemal 20-procentowym bezrobociem zezwala na najwyższe transfery w historii piłki nożnej. - Żyjemy w bananowej republice. Gdy jadę za granicę, mówię, że jestem Włochem, bo wstydzę się, że jestem z tego kraju - uważa Pepe. - Gdzie się podziały wszystkie sportowe wartości w piłce nożnej? Są bardzo daleko - uważa Frankie.
Ale nie wszyscy krytykują Florentino Pereza i Real Madryt. - Bardzo drogi? Przesadny? Oczywiście, ale najlepsi piłkarze są bezcenni. Taki już jest Real Madryt - napisał Raphael.
Stec: Real znów galaktyczny? Galaktyczna to jest Barcelona Szef Barcelony krytykuje transfer Realu - czytaj tutaj >