Obraniak nadzieją reprezentacji Polski

"Mało prawdopodobne, by w pozostałych czterech meczach eliminacyjnych Beenhakker miał do dyspozycji najlepszą szóstkę odpowiedzialną za odbieranie piłki i zaczynanie ataków. Łatwiej uwierzyć, że Ludovica Obraniaka stać na zagrania wybitne, a jesienią gra reprezentacji nie będzie zależeć już tylko od Rogera i Błaszczykowskiego." - pisze na swoim blogu Michał Szadkowski.

Dziennikarz Gazety Wyborczej porażkę w meczu towarzyskim z RPA przypisuje kiepskiej grze polskiej drugiej linii. Środkowi pomocnicy nie radzili sobie z rozgrywaniem piłki i kontrolowaniem sytuacji na boisku.

"W idealnym świecie wyrwę, którą widzieliśmy w sobotę, łatałaby obrona w składzie Wasilewski, Żewłakow, Dudka, Wawrzyniak i dwójka środkowym pomocników Lewandowski, Murawski. W eliminacjach do mundialu ta szóstka wystąpiła raz. W wygranym 2:1 meczu z Czechami." - czytamy na blogu Michała Szadkowskiego. ?

Z tego powodu gra reprezentacji opierać się musi na indywidualnościach, takich jak Kuba Błaszyczkowski i Roger. Tyle że, jak zauważa dziennikarz Gazety, "zjawiska zdrowego Błaszczykowskiego i Rogera w formie jednocześnie w przyrodzie niemal nie występują. A bez nich, błędy po odebraniu piłki rujnują taktykę reprezentacji i uniemożliwiają rozegranie ataku pozycyjnego".

Czy jest więc nadzieja dla polskiej drużyny narodowej? Michał Szadkowski widzi ją w Ludovicu Obraniaku, który otrzymał już polskie obywatelstwo i wkrótce zadebiutuje w kadrze. ? "Mało prawdopodobne, by w pozostałych czterech meczach eliminacyjnych Beenhakker miał do dyspozycji najlepszą szóstkę odpowiedzialną za odbieranie piłki i zaczynanie ataków. Łatwiej uwierzyć, że Ludovica Obraniaka stać na zagrania wybitne, a jesienią gra reprezentacji nie będzie zależeć już tylko od Rogera i Błaszczykowskiego." - kończy swój wpis Szadkowski.

Obraniak musi poczekać na debiut w kadrze. Dlaczego? 

Więcej o:
Copyright © Agora SA