Lech został mistrzem. Ale remisów

Górnik, Legia, Henryk Kasperczak, Czesław Michniewicz - trwają gorączkowe poszukiwania największego przegranego sezonu. Moja kandydatura jest inna. Nikt nie przegrał tak wiele co Lech. Bo nikt nie mógł tak wiele wygrać - komentuje Jacek Sarzało z ?Gazety Wyborczej?.

To nie ja umniejszam niepodważalne zwycięstwa Franciszka Smudy. Czyli Puchar Polski i wyjście z fazy grupowej Pucharu UEFA (inna sprawa, że z mizernym bilansem). To władze klubu jasno stawiały sprawę, nawet w publicznych wypowiedziach: brak mistrzostwa Polski będzie gigantycznym rozczarowaniem. Ostatnia kolejka za nami, miejsce jest trzecie, trener się już pożegnał - a więc słowem pasującym do rozwiązania poznańskiej zagadki jest: klęska. Lechowi uciekło coś, co było bardzo blisko

Dawno nie było tak nadmuchanego balonu, który pękłby z takim hukiem. Kreacja Lecha polegała nie tylko na powszechnych nadziejach, że wreszcie jest klub, który może zakłócić odwieczną - przez to już nudną - rywalizację na linii Warszawa - Kraków. Teza, że zespół z Poznania jest faworytem, miała rzeczywiście solidne podstawy. Sportowe, finansowe i kulturowe.

Ba, także wynikowo jeszcze całkiem niedawno można było być przekonanym, że objawił się nowy hegemon. Na początku marca ekipa Smudy niepodzielnie przewodziła tabeli, nad Wisłą miała pięć punktów przewagi. Na mecie znów jest pięć punktów do Wisły - tyle że straty, bo od tamtej pory poznaniacy nie potrafili wygrać ośmiu z jedenastu ligowych meczów! Tak, Lech jest mistrzem - ale remisów...

Dlaczego przegrał sezon? Bo szkoleniowiec nie potrafił przygotować zespołu? Bo drużyna jest słaba psychicznie i nie wytrzymała presji zwycięstw za wszelką cenę, a więc nie jest to jeszcze czempion mentalny? Bo gwiazdy okazały się papierowe? Bo Robert Lewandowski wpadał w długie ciągi bez bramek, Hernan Rengifo bardziej chciał się dobrze sprzedać, niż umierać za Poznań, a cmokania nad umiejętnościami Semira Stilicia zupełnie nie uwzględniają jego braku waleczności i szybkości?

To wszystko są pytania ważne. Ale znacznie bardziej niż szukanie przyczyn potrzebna jest dziś odpowiedź na pytanie - co dalej? Czy nowy trener jest w stanie wycisnąć z tej samej drużyny coś więcej niż mecz na 0:0, przeplatany meczem na 1:1? A może trzeba zmienić coś jeszcze? Pieniądze? Graczy? Władze? W Poznaniu nadchodzi lato dla myślących.

Od złotej Wisły do Złotego Pawia - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA