Otwarcie meczu było popisem podopiecznych trenerów Andrzeja Sitkowskiego i Arkadiusza Sawiczyńskiego. Po niespełna kwadransie radomianie cieszyli się z łatwej wygranej. Bezradność bełchatowian widoczna była zwłaszcza w końcówce. Od stanu 19:12 Czarni nie pozwolili zdobyć rywalowi ani jednego punktu!
W drugiej odsłonie mecz się wyrównał. Co prawda po atakach Rafała Pszennego radomscy siatkarze prowadzili 16:13, jednak Skra zdołała doprowadzić do gry na przewagi. Na szczęście już pierwszą piłkę setową skuteczną"kiwkę" ze środka siatki posłał w boisko przeciwnika Wiktor Skwarek. W trzeciej partii radomscy kadeci panowali niepodzielnie, a wygrana odsłona dała im zwycięstwo w meczu i prawo gry o podium mistrzostw kraju. - Chłopcy zagrali koncert. To, że Skra w dwóch partiach przegrała wysoko to zasługa naszej dyspozycji na boisku. Siatkarsko zmiażdżyliśmy bełchatowian. Awans do czwórki już jest naszym sukcesem, ale mam nadzieję, że na tym nie poprzestaniemy - powiedział "Gazecie" zaraz po wygranym meczu ze Skrą trener Sitkowski.
W piątkowym półfinale Czarni zmierzą się z KS Jastrzębie Borynia.
RCS Czarni Radom - Skra Bełchatów 3:0 (25:12, 25:23, 25:11)
Czarni: Gonciarz, Wachnik, Ostrowski, Pszenny, Skwarek, Michalski, Filipowicz (libero) oraz Zugaj, Bucki.
