Włodarczy chce skruszyć Fragomeniego

Krzysztof ?Diablo? Włodarczyk i Giacobbe Fragomeni walczą w sobotę w Rzymie o tytuł mistrza świata kategorii juniorciężkiej wersji WBC. - Bij, bij, aż skruszysz skałę - radzi Polakowi Krzysztof Kosedowski. Transmisja w Polsacie od godz. 22.30

Jeśli Włodarczyk wygra, polskich mistrzów świata w tej kategorii będzie dwóch, bo w równie ważnej organizacji - IBF - numerem jeden jest Tomasz Adamek. Ale trudno będzie pokonać Włocha.

Temu pojedynkowi może być diablo daleko do sztuki walki, mimo że toczyć się będzie w Gran Teatro. Fragomeni jest okropnym przeciwnikiem, niewygodnym, frustrującym, wygrywającym wydawałoby się całkowicie niezasłużenie. Walki z nim nie są żadnym pokazem szermierki na pięści. Przypominają raczej szarpaninę z zajadłym buldogiem. Ani to piękne, ani zwycięstwo satysfakcjonujące. Diablo Włodarczyk: Jadę do Rzymu odzyskać mistrzostwo świata!

Włoch jest frustrującym pięściarzem, bo z czasem jego rywal dochodzi do wniosku, że ciosy nie robią na nim wrażenia. Przekonał się o tym znakomity Brytyjczyk David Haye, który przez dziewięć rund próbował powalić Włocha, trafiając to w korpus, to w głowę, raz za razem. I nic. Musiał się cofać, kontrować, bo Fragomeni wciąż szarżował.

Do tego Włoch wygrywa przegrane walki. Włodarczyk wspominał w "Gazecie" o niezasłużonym zwycięstwie z Czechem Rudolfem Krajem. W olimpijskich eliminacjach przed igrzyskami w Sydney - czyli jeszcze w amatorstwie - Haye przegrał z Fragomenim, choć Włoch zadał jeden mocny i celny cios. Przegrał 1:11!

- We Włoszech nie można z Fragomenim wygrać na punkty - przyznaje Krzysztof Kosedowski, wspaniały polski szermierz na pięści. - Boję się, że "Diablo", wnerwiony po przylocie do Włoch zgubionymi bagażami, kłopotami w hotelu i innymi sztuczkami gospodarzy, nie wytrzyma i będzie chciał Włocha skończyć szybko. I będzie się denerwował, że Włoch się nie przewraca. Dlatego mam dla niego radę: bij, bij, aż skruszysz skałę.

Kosedowski uważa, że Włodarczyk ma silne argumenty. - Jego lewa ręka, lewy hak, lewy sierpowy są bez zarzutu. Tym może wygrać. Niestety, gorzej jest u Krzysztofa z pracą nóg. Gdyby miał taką jak Adamek, byłbym o niego zupełnie spokojny - mówi brązowy medalista olimpijski z Moskwy.

- Aby myśleć o skończeniu walki przed czasem, trzeba też myśleć o konieczności pójścia na wymianę. Włoch potrafi się szczelnie zakryć i dopiero w ataku widać w gardzie luki. Liczę na akcję lewy na lewy, czyli na atak Włocha z lewej ręki, Krzysztof reaguje swoim lewym hakiem i trafia nad prawą ręką przeciwnika. Pierwsza taka akcja nie skoczy walki, ale dziesiąta... - marzy dwukrotny mistrz olimpijski Jerzy Kulej.

Były rywal Fragomeniego: Fauluje i bije barkiem - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.