Londyńczycy mieli do Norwega pretensje o sytuacje, w których powinien podyktować rzuty karne. Według Johna Terry'ego należało im się pięć "jedenastek", według Michaela Ballacka - trzy. Tak naprawdę Norweg pomylił się dwa razy. W 24. minucie, gdy uznał, że Daniel Alves przewracał Florenta Maloudę przed polem karnym, i na osiem minut przed końcem, gdy piłka po strzale Nicolasa Anelki trafiła w rękę Gerarda Pique. - To prawda. Powinni dostać "jedenastkę" - przyznał obrońca Barcelony. - Doskonale rozumiem niezadowolenie Chelsea z pracy sędziego - mówił trener Barcy Josep Guardiola. Katalończycy także mogli na niego narzekać, bo 24 minuty przed końcem bezpodstawnie dał czerwoną kartkę Ericowi Abidalowi.
Jeszcze przed końcem spotkania pretensje do arbitra miał Ballack. Niemiec długo gonił Norwega po kolejnej kontrowersyjnej sytuacji. Po meczu zaatakował go Didier Drogba. Napastnik Chelsea przed kamerami obrzucił sędziego przekleństwami. Teraz czeka go dyskwalifikacja. - Popieram go, chciał wygrać mecz. Dlaczego dostaliśmy sędziego, który w karierze sędziował dziesięć meczów w Lidze Mistrzów? Nie był wystarczająco dobry na półfinał - mówił Terry. - To był sędzia czy złodziej? - pytał wzburzony José Bosingwa.
- Spisek... To mocne słowo, które trzeba udowodnić. Dlatego nie mogę powiedzieć, że UEFA nie chciała kolejnego angielskiego finału. Wiem za to, że w półfinale LM pracować powinni najlepsi sędziowie z doświadczeniami z najlepszych lig. Angielskiej, włoskiej, hiszpańskiej i niemieckiej - mówił trener Chelsea Guus Hiddink.
Ovrebo opuścił Stamford Bridge pod ochroną. Dla bezpieczeństwa zmieniono mu hotel. Do samolotu odprowadziła go policja. Ale to nie koniec jego kłopotów. Na internetowych forach kibice publikują jego adres i grożą mu śmiercią. Policja z rodzinnego Oslo przez kilka następnych dni ma go pilnować. - W czwartek rano pod eskortą policji potajemnie wywieźliśmy go z Anglii. To jest dopiero hańba - powiedział Graham Poll, były angielski arbiter międzynarodowy. Na mundialu w 2006 roku Poll nie podyktował dla Australijczyków dwóch ewidentnych rzutów karnych, zakończył mecz, gdy piłka zmierzała do chorwackiej bramki, Chorwat Josep Simunić grał jak gdyby nigdy nic, mając dwie żółtki kartki.
Ma 42 lata, z wykształcenia jest psychologiem. Od 1994 r. jest sędzią FIFA. Wbrew temu, co mówi Terry, prowadził aż 28 spotkań w LM. Rok temu pierwszy raz pojechał na wielki turniej. Na Euro 2008 sędziował spotkania Polska - Niemcy i Włochy - Rumunia. W tym ostatnim nie uznał prawidłowo strzelonego gola przez Lukę Toniego i mecz zakończył się remisem 1:1. Jest jednym z kandydatów do prowadzenia meczów na mundialu w RPA. Pięć razy wybierano go na najlepszego arbitra w Norwegii.
UEFA radzi Ovrebo: Żadnych komentarzy dla mediów ?