Jan Urban: Byliśmy zdesperowani, by zdobyć gola

- Liga nam się zrobiła taka, że nikt nie odpuszcza i z każdą drużyną trzeba się napracować by osiągnąć swój cel. Wiem że to nie był najlepszy mecz z naszej strony - mówił po zwycięstwie Legii z ŁKS-em (1:0) trener Legii Jan Urban. - Uczulałem chłopaków, że między 40. a 50. rokiem życia wchodzi się w wiek zawałowy - dodał. Nie posłuchali...

Jan Urban, trener Legii Warszawa

Liga nam się zrobiła taka, że nikt nie odpuszcza i z każdą drużyną trzeba się napracować by osiągnąć swój cel. Wiem że to nie był najlepszy mecz z naszej strony. Nie kleiła nam się gra w pierwszej połowie. Gracze ŁKS zbyt swobodnie mogli operować piłką. Po tych niewykorzystanych sytuacjach można było stracić wiarę w korzystny wynik. Mieliśmy szczęście, że w ostatniej akcji zdobyliśmy gola. zwycięstwo jest najważniejsze. Urban: Uczulałem zawodników, że wchodzę w wiek zawałowy...

Uczulałem chłopaków, że między 40. a 50. rokiem życia wchodzi się w wiek zawałowy i ja w takim wieku jestem, więc żeby o mnie pamiętali. Dziś było widać wiele momentów gdy byliśmy zdesperowani by zdobyć gola. Stąd pewnie były te niedokładne wrzutki i rozegrania. Ale sądzę, że dzięki temu meczowi piłkarze przekonają się, ze warto grać do końca.

Iwański nie zagrał, bo chciałem mu dać odpocząć. Musi złapać świeżość. On wkłada mnóstwo serca do gry. Brakuje mu tej iskierki, która powoduje, ze decyduje o wyniku.

Ariel Borysiuk, Legia Warszawa

Dzisiaj zagraliśmy słabiej w pierwszej połowie. W drugiej stworzyliśmy sobie kilka sytuacji ale szwankowała skuteczność. Udało się jednak wygrać u siebie. Jesteśmy liderem i o to chodzi. Możemy zawsze wygrywać w ostatniej minucie, byle tylko było to zwycięstwo. Ostatnie minuty były nerwowe. Próbowaliśmy stworzyć sobie sytuację, a to ŁKS był bliski by nas zaskoczyć. Dziękujemy Sierantowi. Trochę mu też współczujemy, ale dzięki niemu jesteśmy liderem.

Nie wiedziałem, że w Krakowie zagramy osłabieni w obronie. Mimo to nie jedziemy tam po żaden remis. Legia w każdym meczu gra o zwycięstwo. Jeśli mamy być mistrzami, to z Wisłą musimy wygrać.

Dziś doping był wspaniały. Podziękowaliśmy sobie z kibicami wzajemnie po meczu. Jeśli do końca będą nas wspierać, to na pewno bardzo nam to pomoże.

Maciej Iwański, Legia Warszawa

Cieszy to, że pokazaliśmy charakter. Takie sytuacje konsolidują drużynę. W tym momencie wiemy, że w najbliższych meczach zagramy o zwycięstwo. Po raz pierwszy w tym sezonie zacząłem mecz na ławce rezerwowych i było trochę nerwowo. Trochę na stojąco, trochę na siedząco. Chce się pomóc ale za bardzo nie ma jak. Bardzo nerwowo.

Starałem się dośrodkować z rzutu rożnego bardzo precyzyjnie. Często ćwiczymy takie zagrania na treningach. Można powiedzieć, ze celowałem w Sieranta.

Pance Kumbev, Legia Warszawa

Wiemy że Lech tak wygrał 3 lub 4 mecze. Dzięki temu wiem, że w najbliższych meczach z Ruchem i z Wisłą zagramy lepiej. Nie zagrałem dziś jakoś specjalnie. Zagrałem dobrze choć nie mieliśmy z Dicksonem dużo pracy. Ale ten mecz pozwala odbudować się psychicznie. Miałem problemy z kontuzjami, z grą w pierwszym składzie. Teraz jest w porządku.

Tomasz Kiełbowicz, Legia Warszawa

Nie pamiętam takiego meczu. Ostatnim razem zapewniliśmy sobie zwycięstwo chyba z Odrą w 2006 r. Ale gra się zawsze do końca. Wcześniej mieliśmy kilka dobrych sytuacji. Wiedzieliśmy, że z ŁKS-em będzie ciężko, że zespół z Łodzi zagra bardzo defensywnie. Zwycięstwo cieszy bo przed meczem wszyscy dopisywali nam trzy punkty, a wcale nie było tak łatwo. Rzeźniczak i Choto to bardzo ważni dla nas zawodnicy, ale niezależnie od tego kto ich zastąpi w Krakowie to da z siebie wszystko. Wcześniej jednak czeka nas mecz z Ruchem o finał Pucharu Polski i on jest dla nas w tym momencie najważniejszy.

Grzegorz Wesołowski, trener ŁKS

Przyjechaliśmy tutaj z zamiarem zagrania dobrego meczu i zdobycia punktów. Przez cały mecz graliśmy nieźle. Z przodu siła ognia nie była tak duża. Dlatego nasze kontry nie były tak groźne, jak się spodziewałem. Ale w obronie powstrzymywaliśmy ataki Legii. Legia może zasłużyła na zwycięstwo, biorąc pod uwagę sytuacje, ale my też je mieliśmy.

To nie ma znaczenia, czy się straci gola w pierwszej czy w ostatniej minucie. Trzeba sobie zasłużyć na dobry wynik postawą w całym meczu, a nie tylko przez 93 minuty.

Tomasz Hajto, ŁKS

Boli nas to, że w ostatnich trzech meczach, dwa gole straciliśmy po stałych fragmentach gry a jedną po wrzutce. Legia byłą częściej przy piłce, ale to normalne, bo gra u siebie i o inne cele niż my. Też mieliśmy sytuacje i mogliśmy co najmniej zremisować. Trener miał pretensje o brak koncentracji. Straciliśmy bramkę naprawdę niefartownie.

Legia miała w tym meczu dwie sytuacje, my też dwie i szkoda, że tak się skończyło, bo te sytuacje Legii wcale nie były takie klarowne. Legia nie zagrała przeciętnie. To my byliśmy bardzo zdyscyplinowani. W meczu z Lechem zabrakło minuty, by wywieźć trzy punkty, dziś zabrakło minuty by zdobyć punkt. Ale Legia musi poprawić grę jeśli chce wygrać z Wisłą.

Hajto: zabrakło nam minuty, żeby urwać punkty Legii Samobój daje Legii zwycięstwo - czytaj tutaj >

Więcej o:
Copyright © Agora SA