Australian Open: Energetyczny Bjoerkman

Pete Sampras pokonał w najlepszym meczu turnieju Francuza Nicolasa Escude i zagra o ćwierćfinał z Rosjaninem Maratem Safinem. Nierozstawiony w turnieju Szwed Jonas Bjoerkman pokonał Anglika Tima Henmana.

Australian Open: Energetyczny Bjoerkman

Pete Sampras pokonał w najlepszym meczu turnieju Francuza Nicolasa Escude i zagra o ćwierćfinał z Rosjaninem Maratem Safinem. Nierozstawiony w turnieju Szwed Jonas Bjoerkman pokonał Anglika Tima Henmana.

Widzowie mogli wracać do domów nocnymi tramwajami. Mecz Samprasa z Escude zakończył się przed 2 w nocy lub, jak kto woli, nad ranem. Francuz kilka tygodni temu przeżył w tym samym miejscu wielkie chwile, wygrywając dla Francji Puchar Davisa. Miał wiele szans, aby pokonać Samprasa, ale wykorzystał tylko trzy z 11 breaków, a Sampras serwował bardzo dobrze, zarówno z pierwszego, jak i drugiego podania. Zaczął dwoma asami już w gemie otwarcia, skończył czterogodzinny pojedynek na 33 asach. Jak na ironię, gdy mógł już w czwartym secie skończyć zwycięsko grę, zrobił przy meczbolu podwójny błąd serwisowy.

Większość statystyk dawała przewagę Francuzowi. Więcej atakował przy siatce (69 razy i 67 zdobytych punktów), miał tylko 16 niewymuszonych błędów, pół tego, co zrobił Sampras. Brutalna przepaść między zwycięstwem i porażką wyniosła tylko trzy punkty więcej dla Samprasa, ale to były tak zwane "ważne piłki".

Amerykanin pewniej i logiczniej rozgrywał piłki z głębi kortu, zmuszając Escude do biegania.

- Gdy wygrałem czwartego seta, już poczułem dobrze mecz w nogach - mówił 30. w rankingu Francuz. Mimo to podobnie jak w czwartym secie również w ostatniej partii trzy razy bronił meczbole.

Bjoerkman uchodzi za najbardziej sprawnego gracza w rozgrywkach ATP. Swoją sprawność wykorzystywał już nieraz, parodiując zagrania swoich sławnych kolegów. Przy dobrej charakteryzacji mógłby każdego z nich zastąpić, co przy licznych urazach w gronie mistrzów mogłoby zbawić turniejowych organizatorów. "On jest jak ferrari w garażu pełnym volvo" - napisał o Szwedzie "Sydney Herald Morning", co oznaczało w meczu z Henmanem niekonwencjonalną grę i żywiołowe reakcje. "Gdyby tak reagował w nocy na ulicy w Sztokholmie, zaraz zwinęłaby go policja" - napisała wspomniana gazeta. "Właściwie pokonał mnie własną bronią. Gramy podobnie, tylko on tym razem lepiej serwował, grał woleje i był szybszy przy passingshotach" - mówił "Tiger Tim" Henman.

Brytyjczyk miał sporo szans, ale ich nie wykorzystał. W drugim secie miał już piłkę setową przy stanie 3:5. Szwed obronił się, a potem kilka razy wymanewrował Henmana zaskakującymi półwolejami. Najbardziej widowiskowy punkt Szwed zdobył w tie-breaku. Henman zasmeczował, stojący dwa metry za końcową linią Bjoerkman skoczył w górę i odbił piłkę, która przeleciała lobem nad kompletnie zaskoczonym rywalem. - Mam szansę, aby trafić do "akcji dnia" pokazywanego w CNN - powiedział potem Szwed.

Bjoerkman najwyższy ranking (nr 4) miał w roku 1997. W ubiegłym roku wraz z Toddem Woodbridge'em uznany został za najlepszego deblistę świata. Szwedzko-australijska para odpadła w II rundzie Australian Open. - W listopadzie zrobiłem sobie przerwę od tenisa, a czas spędziłem z rodziną. W grudniu już mocno trenowałem. Sądzę, że jestem teraz lepszym graczem niż pięć lat temu. Ożeniłem się, potrafię cieszyć się życiem, mam więcej energii.

Po odpadnięciu Henmana najwyżej rozstawionym zawodnikiem w turnieju pozostał Niemiec Thomas Haas (nr 7). Z najstarszym uczestnikiem turnieju, 31-letnim Amerykaninem Toddem Martinem, grał cztery sety, przebywał na korcie godzinę dłużej niż w obu poprzednich pojedynkach turnieju. Miał pod koniec "więcej benzyny w baku" niż jego rywal, który prosił o pomoc masażystę, a przy każdej zmianie strony chłodził się okładami z lodu. 30 st. w cieniu nie robiło wrażenia na Haasie, który znalazł jeszcze czas, żeby dyskutować z sędzią o legalności reklamowej naszywki na czapce.

Haas gra kolejny mecz ze Szwajcarem Rogerem Federerem. Sampras spotyka się z Safinem. Te mecze zasługiwałyby na rangę półfinałów. Niefortunnie dla posiadaczy drogich biletów na przyszły weekend dojdzie do nich już w IV rundzie.

W konkurencji pań elita jest nadal prawie w komplecie, nie licząc kontuzjowanej przed turniejem Lindsay Davenport. Wygrały swoje mecze Venus Williams, która spotka się w ćwierćfinale z Monicą Seles, awansowała Szwajcarka Martina Hingis, Belgijki Kim Clijsters i Justine Henin.

Hingis straciła tylko jednego gema w meczu z Amandą Coetzer z Południowej Afryki, a w całym turnieju tylko dziewięć gemów.

WYNIKI:

IV runda kobiet: V. Williams (USA, 2) - M. Malejewa (Bułgaria, 13) 6:0, 6:3; M. Hingis (Szwajcaria, 3) - A. Coetzer (RPA, 15) 6:1, 6:0; M. Seles (USA, 8) - A. Medina-Garrigues (Hiszpania) 4:2 - krecz Mediny-Garrigues; A. Serra Zanetti (Włochy) - M. Sucha (Słowacja) 0 6:1, 7:5.

III runda kobiet: J. Henin (Belgia, 6) - Nicole Pratt (Australia) 6:4, 6:0; J. Husarova (Słowacja) - Ai Sugiyama (Japonia, 24); 6:2, 6:3; J. Dementiewa (Rosja, 12) - M. Serna (Hiszpania, 23) 6:1, 6:2; A. Mauresmo (Francja, 7) - T. Tanasugarn (Tajlandia) 7:6 (7-3), 6:1; R. Grande (Włochy, 20) - I. Tulyaganova (Uzbekistan, 16) 6:3, 5:7, 6:4; J. Capriati (USA, 1) - E. Daniilidou (Grecja) 6:2, 3:6, 6:1; M. Weingartner (Niemcy) - M. Shaughnessy (USA, 10) 6:2, 3:6, 6:3; K. Clijsters (Belgia, 4) - C. Watson (Australia)

6:1, 6:2.

IV runda mężczyzn: J. Bjoerkman (Szwecja) - T. Henman (W. Brytania, 6) 6:2, 7:6 8-6), 6:4; T. Johansson (Szwecja, 16) - A. Voinea (Rumunia) 6:7 (8-10), 6:2, 6:0, 6:4; J. Novak (Czechy, 26) - D. Hrbarty (Słowacja) 6:4, 6:2, 5:7, 6:2 ; S. Koubek (Austria) - F. Gonzalez (Chile) 7:5, 6:1, 6:7 (3-7), 6:2.

III runda: T. Haas (Niemcy, 7) - T. Martin (USA) 6:7 (8-10), 6:3, 3:6, 6:4, 6:1; P. Sampras (USA, 8) - N. Escude (Francja) 7:6 (7-5), 5:7, 6:4, 6:7 (6-8), 6:3; M. Safin (Rosja, 9) - M. Jużny (Rosja) 6:4, 6:4, 6:4; R. Federer (Szwajcaria, 11) - R. Schuettler (Niemcy) 7:6 (8-6), 7:6 (7-5), 6:4; N. Lapentti (Ekwador, 23) - G. Gaudio (Argentyna) 4:6, 5:7, 6:4, 6:2, 6:4; A. Costa (Hiszpania) - A. Pavel (Rumunia, 25) 7:6 (7-4), 6:4, 6:4; M. Rios (Chile) - Alberto Martin (Hiszpania) 6:4, 6:3, 7:6 (7- 3); W. Ferreira (RPA) - I. Ljubicic (Chorwacja) 4:6, 4:6, 7:6 (7-3), 6:3, 7:5.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.