Przed szlagierem Ekstraklasy: W Legii najlepiej broni Mucha. Najlepszą obroną Lecha jest atak

Legia ma najlepszego bramkarza w lidze i najskuteczniejszą defensywę. Obrońcy Lecha są zdecydowanie groźniejsi w ataku. Hit wiosny już w niedzielę o godz. 17 w Warszawie

Lider z Warszawy stracił w tym sezonie tylko 12 goli. Na wiosnę zaledwie dwa. Defensywa drużyny Jana Urbana wydaje się być zaporą nie do przebycia, ale dotąd mierzyła się z drużynami bez wyjątkowych napastników. Oprócz Jagiellonii, w której gra najskuteczniejszy zawodnik rundy Tomasz Frankowski (pięć trafień). "Łowca bramek" łatwo wywiódł w pole Astiza oraz Muchę.

W Pucharze Ekstraklasy Rzeźniczak, Choto, Astiz i Kiełbowicz nie upilnowali innego czołowego napastnika ligi Dawida Nowaka i jego gol zdecydował o awansie Bełchatowa do półfinału. Chinyama vs Lewandowski. Najlepsi snajperzy Ekstraklasy zagrają przeciwko sobie

Byłoby w sezonie tych straconych goli znacznie więcej, gdyby nie Jan Mucha. Słowak ma świetny refleks, dobrze broni na linii, jest siłą spokoju i umiejętnie dowodzi kolegami z pola. Czasem musi grać za dwóch, jeśli kontuzje wykluczają z gry kapitana zespołu Dicksona Choto. Gdy rosły stoper z Zimbabwe jest na boisku, wprowadza ogromny spokój i naprawia błędy kolegów. Ciężko z nim wygrać pojedynek jeden na jednego, ciężko go obiec i wyprzedzić. W ostateczności wyciąga stopę numer 48 i wybija piłkę. Z Choto w składzie Legia straciła w tym sezonie średnio 0,36 gola na mecz, bez niego 0,70.

Kapitan musi naprawiać błędy, bo daleki od formy z zeszłego sezonu jest Astiz. Jakby mniej widział na boisku, gorzej się ustawia, łatwiej go ograć, więcej fauluje. Za to nieźle gra głową, strzelił gola Cracovii.

W grze do przodu defensywa Legii wypada blado na tle Lecha. Oprócz Astiza po golu strzelili jeszcze Kumbev i Wawrzyniak, ale ten pierwszy nie cieszy się zaufaniem trenera, a drugi gra już w Grecji. Słabiej też wśród legionistów z asystami. Mają cztery, w Lechu sześć.

Obrońcy wicelidera z Poznaniu dysponują też większą siłą ognia. Strzelili 15 procent wszystkich goli Lecha. Bosacki zdobył dwie bramki, Arboleda, Djurdjević, Kikut i Tanevski - po jednej. Aż cztery z tych goli zapewniały drużynie punkty.

Trener Franciszek Smuda mówi, że wszystko jedno, kto strzela gole. W jego koncepcji gra ofensywna jest wpisana w rolę obrońcy. Nieprzypadkowo na bokach obrony wystawia nominalnych pomocników - Djurdjevicia i Kikuta. - Lepiej czuję się w ofensywie. Gram w obronie z konieczności - nie kryje ten drugi. Ta konieczność to kontuzja reprezentanta Polski Grzegorza Wojtkowiaka, który zerwał więzadła i do końca sezonu nie zagra. Kikut i Djurdjević popełniają błędy, to słabe punkty defensywy Lecha, w odróżnieniu od stoperów, którzy ostatnio... grali w ataku. Skoro Lech ma tylko jednego zdrowego napastnika, w akcie desperacji Smuda w meczu z ŁKS Łódź posłał do przodu Arboledę. W meczu ze Śląskiem w podobnej roli wystąpił Bosacki. Obydwaj są szybcy, nieźli technicznie. Arboleda często miewa przebłyski, po których wyrywa się do przodu i wypracowuje bramki.

Lech ma gorszych od Legii bramkarzy. Pierwszym jest teraz Kotorowski. Ponoć Smuda odsunął Chorwata Turinę po kłótni na treningu. Oficjalna wersja jest taka, że Turina zachorował na grypę, nie wyleżał jej i choroba wróciła. Gdy wreszcie ją pokonał, miał zatrucie pokarmowe. Z Legią będzie zapewne bronić Polak, z którym klub pewnie nie przedłuży kontraktu.

Lech stracił pięć goli więcej od Legii, ale Marcin Kikut uważa, że w niedzielnym meczu kluczową sprawą nie będzie gra w defensywie. - To bitwa o środek pola zdecyduje o zwycięstwie - twierdzi obrońca Lecha.

Legia traci gole po akcjach ze skrzydeł

Poza trzema golami (Mąka w 1. kolejce - po akcji środkiem, Grzyb w 12. kolejce - strzałem z daleka i Garguła w 13. kolejce - z rzutu wolnego) pozostałe dziewięć padało po dośrodkowaniach lub akcjach ze skrzydeł. Trzykrotnie po dośrodkowaniu z prawej strony, raz po wbiegnięciu w pole karne. Trzy razy po dośrodkowaniu z lewej i dwa razy po wejściu z lewej.

Tylko raz Legia straciła gola po nieudanej pułapce ofsajdowej (Paweł Brożek w 10. kolejce).

Lech musi uważać na auty

Lechowi trzeba strzelać po ziemi. Tylko dwa razy bramkarze tego zespołu puścili gola po uderzeniach tuż pod poprzeczkę (Marciniak w 20. i Kujawa w 24. kolejce). W Lechu w tym sezonie broniło dwóch bramkarzy, ale zdecydowanie częściej Krzysztof Kotorowski. Ivan Turina w siedmiu kolejkach puścił cztery gole. Wszystkie padły w zamieszaniu podbramkowym, po rykoszecie lub po błędach obrońców.

Ze środka lub po akcjach środkiem poznaniacy stracili siedem goli. Częściej tracą też gola po akcji, którą rywal prowadzi lewym skrzydłem. Trzy gole w tym sezonie zespół stracił po akcji, którą rywal rozpoczynał rzutem z autu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.