Półfinał Resovia - Zaksa. Nikt nie chce awansu?

Lider Resovii, która wydała na ten sezon 8 mln zł, twierdzi, że jego zespół nic nie musi. Rywale również nie mają ciśnienia, więc nie wiadomo, kto dostanie się do finału PlusLigi.

Skład półfinałów męskiej PlusLigi nie jest zaskoczeniem - znalazły się w nich cztery najlepsze zespoły po zasadniczej fazie sezonu. Zgodnie z przewidywaniami PGE Skra Bełchatów prowadzi z Jastrzębskim Węglem. Znacznie bardziej interesująca jest jednak rywalizacja Zaksy Kędzierzyn-Koźle z Resovią.

Na razie jest remis, ale dwa kolejne pojedynki rozegrane zostaną w Rzeszowie. Najciekawsze jest w niej to, że w obu klubach mówią o braku wielkiej presji. Paweł Woicki, rozgrywający rzeszowskiej drużyny, w wywiadzie dla "Strefy Siatkówki"mówi, że "Resovia nic nie musi". Ciekawe, co na to ludzie, którzy wydali na drużynę ok. 8 mln zł? Bo biorąc pod uwagę budżety, to rzeszowianie powinni się obawiać co najwyżej Skry, w której nie ukrywają mistrzowskich ambicji.

Takich pieniędzy nie ma w Kędzierzynie-Koźlu, ale Zaksa jest rewelacją rozgrywek. Zespół prowadzony przez Krzysztofa Stelmacha wcale nie stoi na straconej pozycji, bo już w tym sezonie wygrał w Rzeszowie 3:2.

- Kiedy zaczynaliśmy rozgrywki, celem było piąte miejsce - opowiada Robert Szczerbaniuk, środkowy Zaksy. - Teraz gramy o deser, bo nikt nie będzie miał pretensji, jeżeli nie staniemy na podium. Ale w sporcie zawsze gra się o najwyższą stawkę, dlatego byłoby miło powiesić sobie medal na szyi.

Według Szczerbaniuka jego zespół jedzie do Rzeszowa po przynajmniej jedno zwycięstwo. - Wtedy będzie znakomicie, bo piąty pojedynek rozegramy w naszej hali. A gdyby udało się wygrać dwukrotnie, będzie cudownie - kończy.

Trzeci mecz między Jastrzębskim Węglem a Skrą zaplanowany jest na czwartek. Jednak po ogłoszeniu żałoby narodowej może zostać przełożony.

- Decyzja ma zapaść we wtorek rano - informuje Jacek Nawrocki, drugi trener drużyny z Bełchatowa.

W ubiegłym sezonie był precedens, kiedy po katastrofie wojskowej CAS-y i żałobie siatkarze grali, lecz bez tradycyjnej oprawy widowiska.

Żałoba potrwa do piątku, więc nic nie zmieni się w terminach drugiego półfinału, który ma się odbyć w piątek i w sobotę. Jeśli będzie remis, decydujące spotkania rozegrane zostaną we wtorek 21 kwietnia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.