"Skorpiony" uznały, że muszą się wzmocnić

Mateusz Szczepaniak został nowym zawodnikiem PSŻ Poznań. - Liczymy, że będzie zdobywał w granicach 8-10 punktów w meczu - mówi wiceprezes klubu Dariusz Górzny

Po nieudanym, wysoko przegranym meczu z Unią Tarnów działacze "Skorpionów" doszli do wniosku, że zespół jednak trzeba wzmocnić. W grę wchodzili dwaj zawodnicy, którzy w pierwszej kolejce nie wyjechali na tor - a tylko takich można wypożyczyć w trakcie sezonu. To Mateusz Szczepaniak z Włókniarza Częstochowa i Krystian Klecha, którego wiąże kontrakt z Kolejarzem Rawicz.

Obaj zawodnicy pojawili się na środowym treningu na Golęcinie. Znacznie lepsze wrażenie zrobił Szczepaniak - imponował nie tylko atomowymi startami, ale też walką na dystansie. - Był szybszy nie tylko od naszych zawodników, ale też np. od Adama Skórnickiego - mówi wiceprezes PSŻ Dariusz Górzny. Po zajęciach szybko dopięto sprawę i zawodnik został wypożyczony do PSŻ.

Dla Szczepaniaka rozpoczęty już sezon będzie pierwszym w gronie seniorów. - Liczymy, że będzie mocnym punktem naszego zespołu. Sprzętowo jest przygotowany na starty w ekstralidze, ma trzy kompletne motocykle. Ale trzeba wziąć poprawkę na to, że to jego pierwszy rok w seniorach. A taki rok dla każdego zawodnika jest trudny - uważa Górzny. - Przed sezonem świetnie spisał się w sparingu w Gorzowie, teraz zachwycił nas na treningu. Będzie w składzie na mecz z KM Ostrów - dodaje.

Pozyskanie jeszcze jednego zawodnika okazało się konieczne, bo wciąż kontuzjowany jest Paweł Hlib. Po upadku w Krsko gorzowianin jest mocno poobijany i rehabilituje się. - Na pewno nie pojedzie w poniedziałkowym meczu z Ostrowem, liczymy, że będzie zdrów 25 kwietnia, w dniu naszego meczu z Lokomotivem Daugavpils - mówi wiceprezes "Skorpionów". - W meczu z Tarnowem nie mieliśmy nawet zawodnika rezerwowego. A jakaś rywalizacja w zespole jednak musi być - dodaje menedżer PSŻ Tadeusz Wiencek.

Wiencek zapowiada, że wycofa się z pracy z zespołem, pozostawiając ją trenerowi Zbigniewowi Jąderowi. - Chciałbym, żeby trener nie czuł się skrępowany podczas meczu - tłumaczy menedżer, który zamierza poświęcić się... pracy z młodzieżą. - Zrobiliśmy pierwsze spotkanie informacyjne dla kandydatów na żużlowców, w planach są kolejne. Chcę pomóc Grzesiowi Kłopotowi [jeżdżącemu asystentowi trenera Jądera - przyp. red.] w pracach nad powołaniem szkółki żużlowej na Golęcinie - mówi Wiencek.

Wybór Szczepaniaka oznacza, że nowego klubu ciągle musi szukać Klecha. - Nie mamy pieniędzy, by sprowadzić ich obu - nie ukrywa menedżer PSŻ. - Zresztą z Klechą rozmawialiśmy przed sezonem. Nie mógł się zdecydować na podpisanie umowy. Gdyby wtedy się zdecydował, miałby klub - mówi Wiencek. - Negocjowaliśmy z nim już ponad rok temu. Wtedy wybrał ekstraligową Unię Tarnów i nie najlepiej na tym wyszedł - przypomina Górzny.

Działacze PSŻ twierdzą, że Szczepaniak to ostatnie wzmocnienie zespołu. - Mamy na oku co prawda jeszcze jednego juniora, ale Adam Kajoch dobrze pojechał w meczu z Unią, a Grzegorz Stróżyk na treningu pokazał, że też umie się ścigać. Jest jeszcze w odwodzie Anders Andersen, który ładnie jeździ na Wyspach Brytyjskich. Jeśli w zespole nie będzie kontuzji, nie będzie też więcej transferów - zapowiada wiceprezes Górzny.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.