Mecz Polska - San Marino: Przeprosiny przyjęte

"Żadnych letnich emocji, same zjawiska ekstremalne, staczamy się w iście holenderską depresję, by zaraz ulecieć w nastroje niemal podniebne. Przepaść między najlepszymi i najgorszymi występami Polaków jest otchłanna" - pisze po środowym meczu z San Marino na swoim blogu dziennikarz ''Gazety Wyborczej'' Rafał Stec.

Zobacz kanonadę Polaków na Zczuba.tv ?

"Koneserzy przygód, od których wiruje w głowie, są w ekstazie, fachowcy powinni zrzędzić, i to zrzędzić przez megafon. Jeśli drużyna wygląda jak wańka-wstańka, jeśli jej popisy każą podejrzewać, że gra piłkarzy zależy od fazy księżyca, koloru skarpetek hotelowego recepcjonisty czy czego tam jeszcze, to nie sposób wystawić dobrej oceny trenerowi. A przede wszystkim - serio wierzyć w awans na mundial. Eliminacje nie premiują humorzastych. Nie premiują najwyższych podskoków i statystycznych rekordów, lecz konsekwentne - niekoniecznie spektakularne - ciułanie punktów" - więcej na blogu Rafała Steca ?

"Jeśli chodzi o mnie to przeprosiny za blamaż z Irlandią Pn. i grę, że aż zęby bolą - przyjęte! Oby tylko te gole na coś się przydały w ostatecznym rozrachunku... Póki co dali przynajmniej sygnał niechętnym Leo Beenhakkerowi działaczom PZPN: 'ręce precz od trenera...'" - więcej na blogu Michała Pola ?

"Nie czas obalać pomniki w dniu meczu z San Marino. Ja mam w takich przypadkach własne, prostackie kryterium. Jeśli mecz polskich piłkarzy, ze słabszymi od nich da się oglądać, to uważam, że jest ok. Dzisiaj dało się oglądać" - pisze na swoim blogu Dariusz Wołowski ?

"Moje zdanie jest takie - Polska reprezentacja w 90 letniej swojej historii, historii znaczonej wielkimi sukcesami na mundialach w 1974 i 1982 r. nigdy, nikogo, na żadnym etapie eliminacji, nie pokonali tak dobitnie, na takim luzie. I tego denominować nie można!'' - uważa Bartosz Raj >

 

Mecz z San Marino i dwa nowe rekordy! czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.