Czesi i Słoweńcy zagrali dla Polaków, Słowacy dostali lekcję od Anglików

W sobotę grali pozostali grupowi rywale Polaków. W meczu o punkty Czesi zremisowali ze Słoweńcami, a w towarzyskim spotkaniu na Wembley Anglicy rozgromili Słowaków 4:0.

Wyniki sobotnich meczów i tabele grup eliminacyjnych ?

O lekcji futbolu, jaką Słowakom dali Anglicy, mówią pokonani piłkarze, ich trenerzy i dziennikarze. Już w 7. min ustawiony na lewym skrzydle Steven Gerrard ograł Petera Pekarika i dośrodkował po ziemi. Emile Heskey ubiegł Martina Skrtela i strzelił pierwszego gola w kadrze od maja 2003 r. Nie był to zresztą jedyny błąd słowackiego stopera, który na co dzień gra w Liverpoolu. Skrtel kilkakrotnie źle wyprowadzał piłkę ze strefy obronnej, a raz dał się w zupełnie dziecinny sposób ograć Aaronowi Lennonowi. W niczym nie przypominał twardego jak skała obrońcy, który szturmem wziął Premiership, w styczniu został wybrany na najlepszego piłkarza swojego kraju, a tydzień temu w meczu ligowym z Aston Villą nie dał Heskeyowi nawet pół okazji na zdobycie gola. - Wiem, że zawiodłem. Jestem zły, ale mam nadzieję, że na środowy mecz z Czechami wyciągniemy odpowiednie wnioski - powiedział po meczu Skrtel.

"Rozjechał nas angielski walec. Jednak celem tego sparingu było przygotowanie się do wyjazdowego meczu z Czechami" napisał dziennik "Prawda". W relacjach nie ma dramatyzowania, bo choć wynik był fatalny, to grupowi rywale Polaków wypadli na tle Anglii na pewno lepiej niż Polacy w Belfaście. Kilka minut po stracie bramki odsunęli grę od swojego pola karnego i nawet stworzyli dwie sytuacje. Po strzale Karhana w 30. minucie David James popisał się wspaniałą interwencją. Dopiero druga bramka dla Anglików, którą w 70. minucie zdobył głową Wayne Rooney, załamała gości. Przy bramce Rooneya asystował David Beckham, który wszedł na boisko w drugiej połowie i zaliczył swój 109. występ w barwach reprezentacji Anglii, czym pobił rekord Bobby'ego Moore'a, jeśli chodzi o zawodników z pola. Do absolutnego rekordu Petera Shiltona Beckhamowi brakuje już tylko 16 spotkań. Nikt na Wyspach tym sobie jednak na razie nie zaprząta głowy, bowiem Fabio Capello ma bardzo poważny problem. Z czterech powołanych na mecze ze Słowacją i Ukrainą napastników trzech (Heskey, Cole i Crouch) doznało w sobotę kontuzji. Capello już zapowiedział powołanie w trybie awaryjnym Darrena Benta.

Słowacy zagrają w środę w Pradze z Czechami. Jeśli będą się wystrzegać błędów w obronie, to nie są bez szans. Tym bardziej że Czesi po raz kolejny zawiedli. Tym razem tylko zremisowali bezbramkowo na wyjeździe ze Słowenią. Patrząc na przebieg całego spotkania, jest to wynik sprawiedliwy. W pierwszej połowie więcej sytuacji mieli Czesi (Barosz trafił w słupek i poprzeczkę), w drugiej części zdecydowanie lepiej zagrali Słoweńcy, którzy kilka razy zmusili do dobrych interwencji Petra Czecha. Po jednej z nich był nawet na murawie opatrywany, jednak skończyło się tylko na skaleczeniu. Pod koniec spotkania szansę znów miał Barosz. - Końcówka meczu wyglądała tak a nie inaczej, bo nie chcieliśmy za bardzo się odsłaniać. Dlatego graliśmy z kontry - tłumaczył potem Petr Rada, trener Czechów. - Ze Słowacją zagramy z większym ryzykiem, choć wiemy, że ich wysoka porażka z Anglikami o niczym tak naprawdę nie świadczy - zapowiedział Rada.

109.

mecz zagrał dla Anglii David Beckham

Relacja, oceny Polaków, wypowiedzi - wszystko o meczu z Irlandią ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA