Choroba pozbawi Sikorę Pucharu Świata?
Norweg był w Trondheim drugi, tuż za zwycięzcą Niemcem Michaelem Greisem i w kolejnych biegach to on wystartuje w żółtej kamizelce.
Sikora zaliczył jedno pudło na strzelnicy, tak jak Bjoerndalen, ale biegł znaczniej słabiej od rywali - uzyskał dopiero 15. wynik na trasie. - To efekt przeziębienia, które pojawiło się po MŚ w Korei. Tomek przez 10 dni w ogóle nie trenował. Z każdym startem jest lepiej, ale do świetnej formy biegowej z początku sezonu sporo brakuje - rozkłada ręce trener Roman Bondaruk. To już trzecie z rzędu miejsce Sikory poza dziesiątką. Nic dziwnego, że Bjoerndalen szybko dogonił Polaka, a od wczoraj wyprzedza go o 24 pkt. Wirtualnie jego przewaga w PŚ jest jeszcze większa - to aż 94 pkt. W biatlonie na koniec sezonu odlicza się bowiem trzy najgorsze biegi. Polak straci na tym do Norwega dodatkowe 70 pkt., bo Bjoerndalen trzykrotnie w ogóle nie startował. - Tomek będzie walczył do końca, ale pamiętajmy, że lokata na podium PŚ, też będzie wielkim sukcesem. Nigdy nie miał tak dobrego sezonu - pociesza Bondaruk. O drugie miejsce 35-letni Polak może być chyba spokojny. Trzeci Rosjanin Maksym Czudow traci do niego 88 pkt., a też czeka go jeszcze odjęcie najgorszych biegów.
Dziś dzień przerwy. W sobotę bieg pościgowy na 12, 5 km, w którym Bjoerndalen będzie miał duże szanse powiększyć przewagę, bo na trasę wyruszy prawie minutę przed Sikorą. W niedzielę start na 15 km. Sezon kończy się trzema biegami w przyszłym tygodniu w syberyjskim Chanty-Mansyjsku (26-29 marca).
Krzysztof Pływaczyk nie wystartował. Udział wzięło 102 zawodników.