Sikora poza dziesiątką, ale przed Bjoerndalenem

Tomasz Sikora zajął w środę 11. miejsce w biegu na 20 km w kanadyjskim Whistler, ale utrzymał pozycję lidera PŚ. Polak zaliczył dwa pudła, ale też pobiegł słabiej niż w poprzednich startach. Najważniejsze jest to, że wygrał z Ole Einarem Bjoerndalenem, który był dopiero 18. i powiększył przewagę nad Norwegiem w klasyfikacji generalnej PŚ

Zawody rozegrano na olimpijskiej trasie w Whisteler, gdzie za rok biatloniści będą rywalizować podczas igrzysk w Vancouver.

Rozstrzygnięcia były sensacyjne, bo wygrał bezbłędnie strzelający Francuz Vincent Jay, a za nim na podium znaleźli się kolejni mniej znani zawodnicy - Niemiec Daniel Boehm i Amerykanin Jeremy Teela (obaj po jednym pudle).

Sikora prowadził po dwóch celnych strzelaniach, ale potem zaliczył po jednym pudle w pozycji leżącej i w stójce, za co dostał dwie minuty karne. Polak w końcówce opadł też z sił i w efekcie miał dopiero 21. czas biegu, co na mecie dało mu ostatecznie 11. pozycję. Ale Sikorę usprawiedliwia przeziębienie, z którego nie zdążył jeszcze na dobre wyjść oraz brak aklimatyzacji. Polacy celowo przyjechali do Kanady ledwie trzy dni temu, by nie robić pełnej aklimatyzacji w Whistler, bo za kilka dni PŚ znów wraca do Europy, a potem przenosi się na daleką Syberię. - Norwegowie są w Kanadzie już 10 dni, ale nasz plan wydaje się rozsądniejszy - mówił przed wylotem Sikora.

I póki co, wszystko na to wskazuje, bo Norwegowie spisali się przeciętnie. Najlepszy z nich Frode Andersen był szósty, a Bjoerndalen zajął dopiero 18. lokatę. Biegowo nie wypadli wprawdzie źle - Ronny Hafsas i Frode Andersen mieli najlepsze czasy na trasie, a Bjoerndalen piąty wynik. Znacznie gorzej było jednak na strzelnicy. Bjoerndalen zaliczył aż cztery pudła.

Dla Sikory najważniejsze jest to, że był przed Norwegiem. Jego przewaga w PŚ wzrośnie dzięki temu z 23 do 30 pkt. Polak ukończył zresztą bieg przed wszystkimi najgroźniejszymi rywalami do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej - Maksymem Czudowem i Christophem Sumannem. Emil Svendsen w ogóle nie wystartował.

Sikora przypominał przed wylotem do Kanady, że musi nadrabiać do Bjoerndalena, bo wirtualnie to Norweg jest już liderem PŚ. Na koniec sezonu odlicza się bowiem trzy najgorsze biegi. - Norweg kilka razy w ogóle nie wystartował i nie straci już punktów. Ja stracę za trzy biegi [to ok. 70 pkt]. Sytuacja wyjściowa nie różowa, ale będę ostro walczył do końca - podkreślał najlepszy polski biatlonista.

Do końca sezonu pozostało siedem biegów. Najbliższy w piątek - sprint na 10 km w Whistler.

Aktualna klasyfikacja PŚ

Pozostałe zawody

Strzelam gorzej, bo szybciej biegam - co jeszcze mówił Sikora przed wylotem do Kanady ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.