Szansa Skry, bo Iskra bez Giby

- Jeśli uda nam się przejść Iskrę w Odincowie, to jesteśmy w stanie wygrać Ligę Mistrzów - twierdzi Daniel Pliński, środkowy PGE Skry Bełchatów. Pierwszy mecz najlepsza polska drużyna wygrała 3:2. Początek meczu o godz. 17 czasu polskiego w czwartek. Relacja w Polsacie Sport.

Pierwszy mecz najlepsza polska drużyna wygrała 3:2. Ale w rewanżu szanse są duże, bo z Moskwy dotarły w środę sensacyjne wieści, że Iskra zagra bez jednego z najlepszych siatkarzy świata, Brazylijczyka Giby, który narzeka na kontuzję dłoni. Nabawić się jej miał w pierwszym meczu ze Skrą, kiedy po udanym zagraniu... przybił piątkę z Webrowem.

Kiedy tydzień temu wicemistrz Rosji wygrał czwartego seta i wyrównał stan meczu na 2:2, jego zawodnicy cieszyli się, jakby już zapewnili sobie występ w Final Four. - Bo jesteśmy już pewni awansu - mówił Andriej Jergoczew, środkowy Iskry. Ostrożniejszy był Zoran Gajić, trener zespołu spod Moskwy. - Szanse oceniam na 50:50 - komentował w Łodzi.

Podobnego zdania są szkoleniowcy i zawodnicy Skry, choć Pliński uważa, że niewielką przewagę mają grający we własnej hali Rosjanie. W Odincowie bełchatowianie już w tym roku grali i przegrali 0:3. - Tamten mecz nie miał prawie żadnego znaczenia, dlatego drużyna wyszła na boisko bez odpowiedniej koncentracji i motywacji. Teraz nam to nie grozi - zapowiada Jacek Nawrocki, drugi trener Skry. Szanse Skry na awans do Final Four to 50:50

Mistrz Polski w ubiegłym tygodniu rozegrał aż trzy mecze - z Iskrą i dwa w Pucharze Polski. Siatkarze uważają, że to nie odbije się na jakości ich gry, bo sukcesy (Skra zdobyła puchar i zapewniła sobie udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów) poprawiają atmosferę. - Adrenalina sprawia, że nie myśli się o kłopotach ani zmęczeniu - powiedział Nawrocki. I dał [przykład Mariusza Wlazłego, który tydzień temu ze zmęczenia nie dotrwał do końca spotkania, zaś w finałach Pucharu Polski został wybrany na najlepszego zawodnika.

Żeby pokonać Iskrę, trzeba powstrzymać jej atakującego Jochena Schöpsa. Niemiec w Łodzi atakował ze świetną skutecznością 59 proc. Co zrobić, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła? - Trzeba mieć w zespole lepszego zawodnika na tej pozycji. My mamy, jest nim Wlazły [w pierwszym spotkaniu zdobył aż 32 punkty] - twierdzi Nawrocki.

Skra po raz drugi walczy o Final Four - w 2006 roku została wyeliminowana przez Iraklis Saloniki. - Teraz jesteśmy dużo silniejsi, a poza tym po wyeliminowaniu Dynama Moskwa, jednego z faworytów, drużyna uwierzyła w swoją wartość - podsumowuje Konrad Piechocki, prezes klubu.

Przy równej liczbie zwycięstw liczy się bilans setów, a gdy będzie taki sam - stanie się tak, jeśli Iskra wygra 3:2 - rozegrana zostanie dodatkowa partia.

Do turnieju finałowego (4-5 kwietnia w Pradze) awansowali już: Lube Banca Macerata, Iraklis Saloniki i Itas Diatec Trentino, który pokonał w środę Domex Tytan AZS Częstochowa 3:0 (25:19, 25:14, 25:12). Pierwsze spotkanie również wygrali Włosi 3:1. Wiadomo już też, że wygrany z pary Iskra - Skra trafi w pierwszym meczu turnieju finałowego na Iraklis.

Jesteśmy w stanie dokonać czegoś wielkiego - mówi prezes Skry ?

Copyright © Agora SA