Renault: Więcej pieniędzy albo rezygnujemy z F1

Szef operacyjny Renault zapowiedział, że jeżeli kierownictwo F1 nie dokona redukcji kosztów udziału oraz podwyżki pochodzącej z reklam i praw transmisyjnych, to team może wycofać się ze startów w wyścigach.

Właściciel Renault: To będzie sprawdzian dla Piqueta ?

Renault zapowiada odejście z F1, jeżeli nie nastąpi redukcja kosztów udziałów. Jak uważa szef operacyjny teamu Patrick Pelata, nie może to być dużym zaskoczeniem. Renault chce w tym sezonie dołączyć do czołówki i inwestować w rozwój. Dlatego można się spodziewać, że w nadchodzących dniach szef F1 Bernie Ecclestone otrzyma od teamu ultimatum: albo Renault dostanie więcej pieniędzy pochodzących z praw handlowych, albo team wycofa się z F1. Magazyn F1: kierowcy raczej nie zastrajkują przeciwko haraczowi

- Czekamy na redukcję kosztów udziału w F1 oraz na wyższą dotację z praw handlowych zawodów. Chodzi tutaj o prawa do transmisji, zyski z biletów i wpłaty od sponsorów. Chcemy również zmniejszyć kontrakty kierowców - powiedział szef operacyjny Renault Patrick Pelata podczas Motor Show w Genewie.

Wydaje się bardzo możliwie, że wśród czwartkowych postulatów, które organizacja zrzeszająca teamy F1 (FOTA) wygłosi w Genewie, znaleźć się może żądanie większych wpływów od F1. W tym momencie, zespoły otrzymują połowę zysków. Druga część wędruje do Kierownictwa Formuły 1 (FOM). Taki podział ma funkcjonować wedle podpisanej umowy do 2012 roku, co wcale nie oznacza, że FOTA nie będzie domagać się więcej pieniędzy.

- Chcemy pozostać częścią emocji i spektaklu F1, ale naprawdę, nie będzie to temat tabu, jeżeli rozmowy z kierownictwem wyścigów nic nie dadzą - mówi o odejściu szef operacyjny Renault.

Mimo tego szef F1 Bernie Ecclestone zdaje się być zdziwiony słowami Pelaty i podkreśla, że żadnych zmian nie przewiduje.

- Dziwi mnie jego zachowanie i słowa. Mamy przecież umowę ważną do końca 2012 roku. I tego będziemy się trzymać - komentuje Ecclestone.

W czasie kiedy trwa "przepychanka o podwyżki" dla teamu, Renault stara się szukać oszczędności. Chodzi o 47 mln dolarów, który co roku są przeznaczane na pensje dla pracowników. Lwią część tej kwoty otrzymuje były mistrz świata i największa nadzieja teamu na sukcesy w F1 Fernando Alonso. Czy może to więc oznaczać, że Hiszpanowi również dostanie się po kieszeni?

Jak na razie wydaje się, że przygotowania do sezonu idą w jak najlepszym kierunku. Kierowcy F1 testują nowe bolidy w Jerez. Ze swojej postawy bardzo zadowolony jest Alonso. Również mechanicy Renault podkreślają, że wszystko wygląda dobrze..

- Jest dobrze, bolidy zachowują się solidnie, nasze unowocześnienia sprawują się bez zarzutów - mówi mechanik Renault Christian Silk.

Właściciel teamu Flavio Briatore zapowiada, że jego as Fernando Alonso, będzie w tym roku walczył o tytuł idnywiudalny, a team pomoże mu w tym. Jak jednak do tego mają się ostatnie słowa szefa operacyjnego teamu, który powiedział, że Renault może nie wystartować w tym sezonie? Odpowiedzi na te pytania są kwestią nadchodzących dni.

F1: Znane są rodzaje ogumienia na pierwsze wyścigi -

">czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.