Bode Miller wycofuje się z Pucharu Świata. To koniec?

?W tej chwili Puchar Świata nie sprawia mi przyjemności" - napisał na blogu Bode Miller. Największa gwiazda narciarstwa wycofała się. Niewykluczone, że w ogóle skończy karierę

"Inne rzeczy dają mi więcej szczęścia" - napisał 32-letni Amerykanin, który nie startował od lutowych MŚ w Val d'Isere. Miał słabszy sezon, nie wygrał żadnych zawodów, ale trzykrotnie zajmował drugie miejsca i wciąż miał szansę na zwycięstwo w klasyfikacji zjazdu. "Zaczynałem sezon z dużymi oczekiwaniami, ale wyniki ich nie spełniają" - podkreślił jednak Miller, który w marcu 2008 r. wywalczył drugą Kryształową Kulę za wygranie PŚ. Niedawno wyjawił niespodziewanie, że ma roczną córkę Dacey i chce spędzić z nią więcej czasu w San Diego. Nie jest związany z matką, ale "oboje chcą być dobrymi rodzicami". Odpuszczenie PŚ może pociągnąć za sobą definitywny koniec kariery. Miller sugerował to już na MŚ. Na blogu pisał, że zaliczył ponad 360 startów i czuje się wypalony.

Amerykanin jest najbarwniejszą postacią narciarstwa ostatnich lat. Słynął z kontrowersyjnych wypowiedzi, m.in. o legalizacji dopingu i wszechobecnym w tej dyscyplinie alkoholu. Na wyobraźnię fanów działał jednak przede wszystkim jako genialny narciarz. Jego ryzykowny, agresywny, ale jednocześnie bardzo miękki styl jazdy budził podziw. Miller wygrał w karierze 31 zawodów PŚ. Jest siódmy na liście wszech czasów. Wyprzedzają go tylko: Raich (33), Zurbriggen (40), Girardelli (46), Tomba (50), Maier (54) i Stenmark (86). - Znam Bode bardzo dobrze, razem trenowaliśmy w USA. Jego luzackie zachowanie jest maską. To wbrew pozorom bardzo pracowity człowiek - mówił niedawno "Gazecie" polski narciarz Andrzej Bachleda jr.

Lindsey Vonn znów wygra alpejski PŚ - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.