Porażka z Liverpoolem w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Champions League nie załamała "Królewskich". Odnieśli dziesiąte kolejne zwycięstwo w lidze. Tym razem po golach piłkarzy, którzy w klubie są najdłużej: Raula i Gutiego. Dla obu były to bramki ważne, bo pierwszy z 14 bramkami powoli dobija do czołówki strzelców, drugi wraca do gry po kontuzji. Na razie wchodzi z ławki. W sobotę w 57. min zmienił Sneijdera, a 9 minut później zdobył bramkę, która załamała dzielnie walczący dotąd Espanyol. Gol Raula był tego konsekwencją.
- Do bramki Gutiego mecz był bardzo równy i ciężki dla nas. Potem Espanyol nie miał wyjścia i ruszył do przodu, a Raul musiał to wykorzystać - skomentował Juande Ramos. Pytany o Barcelonę trener Realu powiedział, że on zajmuje się swoją drużyną, ale dodał, że nadziei na mistrzostwo nie porzuciłby, nawet gdyby w sobotę przegrała. Zapytany, czy wierzy w Atletico, rzucił, że wierzy w Real. Za to Guti przyznał, iż w niedzielę zmienia się w kibica lokalnego rywala.
Dla Realu sezon dzieli się na erę Schustera i Ramosa. W 14 spotkaniach z Niemcem w roli trenera obrońcy tytułu zdobyli 26 pkt. Potem już z Ramosem przegrali 0:2 na Camp Nou, ale w kolejnych 10 spotkaniach zgromadzili 30 pkt. Czyli Hiszpan prowadził drużynę w trzech spotkaniach mniej, wywalczając o 4 pkt więcej. Odkąd stanął na czele "Królewskich", są oni najskuteczniejszą drużyną Primera Division.
Dla Realu zwycięstwo z Espanyolem było bardzo ważne, po nim piłkarze otwarcie zaczęli mówić, że już widzą możliwość dopadnięcia Barcelony. W tym sezonie "Królewscy" jeszcze na pierwszym miejscu nie byli, Barca zajmuje je od 16 kolejek. Miała już 12 pkt więcej niż Real. Nikt nigdy w historii ligi takiej przewagi w walce o tytuł jeszcze nie odrobił. - Będę wierzył w tę drużynę do samego końca - mówił Guardiola, z czego można było wnosić, że w Katalonii zapanowała nerwowość. Po meczu Espanyol - Real tamtejsza prasa napisała, że Espanyol znów pomógł Realowi. Tydzień temu wyświadczył mu pierwszą przysługę, wygrywając derby na Camp Nou.
Dwa gole Kanoute dały zwycięstwo Sevilli w Bilbao nad rezerwami Athletic 2:1. Trener gospodarzy Caparros dał odpocząć podstawowym graczom przed środową powtórką. Wtedy Athletic i Sevilla zagrają rewanż półfinału Pucharu Króla. W pierwszym spotkaniu zespół Manolo Jimeneza zwyciężył 2:1. Teraz drużynie z Bilbao wystarczy więc 1:0. Jimenez piłkarzy w sobotę nie oszczędzał, bo w lidze walczy o trzecie miejsce dające prawo występu w Lidze Mistrzów bez eliminacji.
Frank Ribery już w Barcelonie? - czytaj tutaj ?
ATHLETIC BILBAO - SEVILLA 1:2 (1:1): Gabilondo (27.) - Kanoute (39., 58.)
ESPANYOL - BARCELONA 0:2 (0:0): Guti (67.), Raul (72.)
ALMERIA - GETAFE 2:1 (1:1): Negredo (17., 65.) - Mendez (8.)
MALAGA - RECREATIVO HUELVA 0:2 (0:0): Camunas (54.), Colunga (64.)
NUMANCIA - DEPORTIVO 0:1 (0:0): Rodriguez (75.)
RACING SANTANDER - OSASUNA 1:1 (1:1): Serrano (13.) - Pandiani (45.)
SPORTING GIJON - MALLORCA 0:1 (0:0): Arango (49.)
ATLETICO MADRYT - BARCELONA 4:3 (1:2): Forlan (32., 90., karny), Aguero (56., 89.) - Henry (19., 72.), Messi (31.)
VALENCIA - VALLADOLID 1:2 (0:2): Marchena (74.) - Gonzalez (6.), Albiol (31., samobójcza)
1. Barcelona 25 60 74-24
2. Real Madryt 25 56 57-28
3. Sevilla 25 47 34-22
4. Villarreal 24 41 38-32
5. Atletico 25 39 52-38
6. Valencia 25 39 45-37
7. Malaga 25 39 41-37
8. Deportivo 25 39 29-30
9. Athletic 25 31 35-39
10. Almeria 25 31 32-39
11. Racing 25 30 26-29
12. Valladolid 24 30 35-39
13. Recreativo 25 29 23-34
14. Getafe 25 28 35-38
15. Mallorca 25 27 25-40
16. Sporting 25 27 30-54
17. Betis 24 26 32-38
18. Osasuna 25 25 26-31
19. Espanyol 25 21 22-40
20. Numancia 25 20 26-49