Zobacz bramki z meczu Lecha na Zczuba.tv ?
- Poznaniacy rzucili się na Puchar UEFA w czternastu chłopa. Taka była sytuacja jesienią i zimą nic się nie zmieniło. W żadnym z dwóch meczów z Udinese nawet na ławce nie znaleźli się sprowadzeni w styczniu pomocnik Gordan Golik (250 tys. euro) i napastnik Haris Handžić. Smuda wolał odsyłać tego ostatniego na trybuny, choć w obu spotkaniach z Włochami nie miał na ławce ani jednego napastnika - pisze na blogu Michał Szadkowski, dziennikarz Gazety Wyborczej.
- W sześciu meczach fazy grupowej i pucharowej szkoleniowiec Lecha wprowadził na boisko 11 rezerwowych. Mniej niż dwóch na mecz. Z czego trzech w 90 minucie i później. Czyli nie po to, by coś zmienić, ale by zyskać na czasie - dodaje Szadkowski.
Jego zdaniem brak solidnych wzmocnień nic nie znaczy w kontekście walki o mistrzostwo Polski. - Z połową rywali z Ekstraklasy poznaniacy powinni się uporać piłkarzami, którzy we Włoszech siedzieli na ławce - uważa Szadkowski i dodaje, że jeśli Lech myśli o podboju Ligi Mistrzów musi się poważnie wzmocnić. - Bez rewolucji się nie obejdzie, bo w walce o LM przeciwnicy będą trudniejsi niż 12. zespół Serie A - pisze.
Cały komentarz na blogu Michała Szadkowskiego - czytaj tutaj >