Medal w prezencie dla prezesa

LEKKOATLETYKA. 9 sportowców z Zachodniopomorskiego wystąpi w rozpoczynających się dziś w Spale Halowych Mistrzostwach Polski seniorów.

Najliczniejszą w województwie kadrę wystawia MKL Szczecin. - Zmieniliśmy politykę startową. Rozmawialiśmy z trenerami indywidualnie o optymalne rozwiązania dla ich podopiecznych. Sezon olimpijski był bardzo długi i zarazem wyczerpujący. Ten rok wcale nie będzie łatwiejszy, bo wszyscy myślą pod kątem MŚ w Berlinie. Część zawodników rezygnuje ze Spały, inni mistrzostwa potraktuje kontrolnie - wyjaśnia dyrektor MKL, Robert Terczyński.

Główną naszą kandydatka do medalu jest Monika Pyrek, a działacze po cichu liczą też na dobrą postawę Justyny Ratajczak w konkurencji skoku o tyczce. - Monika skacze po 4,71 co jest świetnym wynikiem po intensywnym roku olimpijskim. Zapowiada to ciekawy sezon letni, a w Spale nawet złoto. Justynę stać ją na skok w granicach 4,20 - ocenia dyrektor.

O medale nie powalczy zdolna młodzież z MKL: Mikołaj Lewański (bieg na dystansie 100 metrów, sztafeta), Krzysztof Lewandowski (skok w dal) oraz Sandra Chukwu (trójskok). - Chłopacy odpuścili, bo nastawiają się na kwalifikacje do MŚ. Sandry pewnie na HMP miałaby medal, ale jest pilną studentką i zgodziliśmy się, by spokojnie zdała sesję egzaminacyjną - mówi Terczyński.

Ósemka Police do Spały wysyła średniodystansowców. Marcin Lewandowski i Mariusz Woźniak maja przejść eliminacje. - Medal? Będzie bardzo ciężko. W Spale jest dość specyficzna bieżnia, są podbiegi. Tutaj trzeba wykazać się nie tylko hartem ducha, ale niesamowitymi umiejętnościami technicznymi - tłumaczy opiekun Tomasz Lewandowski.

Wysokie aspiracje zgłasza Sporting Międzyzdroje. - Wystawiamy dwójkę zawodników i... do zdobycia są dwa medale - mówi prezes klubu, Bogusław Mamiński.

Tyczkarz Adam Kolasa podczas mistrzostw chce dodatkowo poprawić swój najlepszy wynik sezonu halowego (5,46 m) i zdobić minimum na HME w Turynie, które wynosi 5,60 m.

Nasi w Spale

Monika Pyrek, Justyna Ratajczak (MKL, skok o tyczce), Damian Błocki (MKL, chód na 5 km), Łukasz Rokicki (MKL, 200 m), Marcin Lewandowski (UKL Ósemka Police, 400 m), Mariusz Woźniak (Ósemka, 800 m), Agnieszka Sowińska-Leszczyńska (Sporting Międzyzdroje, 400 lub 800 m), Adam Kolasa (Sporting, skok o tyczce), Andrzej Mrozik (Pomorze Stargard, pchnięcie kulą).

Mówi trener MKL

Natalia Jąder: Na liście uczestników HMP brakuje Przemysława Czerwieńskiego...

Wiaczesław Kaliniczenko, trener tyczkarzy: Zrezygnowaliśmy. Początkowo chcieliśmy potraktować ten start kontrolnie, ale doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu ryzykować. Przemek podczas zeszłorocznego Pedros Cup w Szczecinie doznał skręcenia stawu skokowego ze stłuczeniem. Od początku nie wyglądało to dobrze, bo bardzo długo utrzymywała się opuchlizna. Konsekwencje urazu są do dziś, a Przemek czuje dyskomfort przy bieganiu. Niestety bez tego nie ma wysokiego skakania, więc postawiliśmy na rehabilitację.

Kiedy możliwy będzie powrót Przemka do skakania?

- Myślę, że w czerwcu, kiedy rozpocznie się sezon będzie już gotowy. Naszym celem niezmiennie są MŚ w Berlinie. W tej chwili Przemek jest z nami w Spale, tutaj ma bardzo dobre warunki do rekonwalescencji. Z tym, że na razie robi nam się z niego kulturysta i gimnastyk, bo na razie jedynie takie ćwiczenia możemy wykonywać.

Będzie Pan zadowolony, jeśli Monika po raz kolejny pokona wysokość 4,71 metra, czy oczekiwania są większe?

- Pochodzimy do startu lajtowo i nie mamy wygórowanych oczekiwań. Wiele zależy od tego, jak będzie się układał konkurs. Jeśli Monika będzie miała humor do skakania, to możliwy jest jeszcze lepszy rezultat, ale nic się nie stanie, jeśli się nie uda. Wiem, że Monika chciałaby sprawić prezent w postaci medalu prezesowi naszego klubu Pawłowi Bartnikowi, który w dzień rozgrywania konkursu - 22 lutego - obchodzi 50. urodziny.

Na podium mogą stanąć dwie reprezentantki MKL?

- Są na to szanse. Justyna Ratajczak prezentuje się na treningach bardzo przyzwoicie. Jeśli tylko wykona wszystko tak, jak sobie zaplanuje i skoczy odważnie, to jest możliwość, by liczyła się w walce o podium.

Po mistrzostwach da Pan swoim podopiecznym kilka dni wolnego?

- Zawodnicy muszą trochę odetchnąć, ale przerwa potrwa tylko do 4 marca. Później rozpoczynamy misję Berlin 2009 i zaczynamy ciężką pracę. Na początek w Szczecinie, później przyjdzie czas na zgrupowania.

not. nj

Copyright © Agora SA