Kurnikowa wyścigów a Formuła 1

Powstający zespół USF1 rozważa zatrudnienie Daniki Patrick. Czy kobieta w bolidzie pomoże odczuwającej kryzys Formule 1?

Amerykański zespół oficjalne ogłoszenie decyzji o wejściu do F1 zaplanował na 24 lutego. Stajnią mają kierować Ken Anderson i Peter Windsor, którzy w przeszłości pełnili różne funkcje przy zespołach F1. Brytyjczyk Windsor ostatnio był reporterem amerykańskiej Speed TV.

USF1 planuje stworzenie zaplecza technicznego w Charlotte w Północnej Karolinie, choć większość zespołów F1 posiada swoje bazy w Wielkiej Brytanii. - 90 proc. technologii, która jest w Formule 1 i tak trafia do niej z USA - argumentuje wybór Anderson. W Północnej Karolinie jest jeden z najbardziej rozbudowanych tuneli aerodynamicznych na świecie, którego współwłaścicielem jest Anderson. USF1 rozważa także stworzenie zaplecza w Europie, które byłoby przydatne szczególnie podczas testów - zespół być może dojdzie do porozumienia z ekipą Epsilon Euskadi (w tej stajni Robert Kubica wygrał w 2005 roku World Series by Renault) mającą bazę na północy Hiszpanii. Magazyn F1: kierowcy raczej nie zastrajkują przeciwko haraczowi

Anderson przyznał, że chce mieć u siebie amerykańskich kierowców. Kandydatką jest m.in. Danica Patrick, która w minionym sezonie wygrała swój pierwszy wyścig w amerykańskiej serii IndyCar. Wcześniej 27-letnia zawodniczka bardziej znana była dzięki urodzie - w 2005 roku dostała propozycję sesji w "Playboy'u", którą odrzuciła, ale już wcześniej pozowała do "FHM". Najbardziej znane są jednak jej zdjęcia w kostiumie kąpielowym dla "Sports Illustrated". Porównanie do Anny Kurnikowej jest uprawnione.

Czy Patrick mogłaby być czołowym kierowcą F1? W sportach motorowych wynik jest tak uzależniony od maszyny, że nie można tego wykluczyć. Dotychczasowe doświadczenia z kierowcami, którzy amerykańskie owalne tory zmienili na te, gdzie pojawia się cyrk F1, nie są jednak dobre. Jedynym, który po startach w USA błyszczał w F1 był Mario Andretti, który w 1978 roku został mistrzem świata. Jego syn, Michael, to właściciel zespołu Andretti Green Racing, w którym ściga się Patrick.

Decyzja o zaproponowaniu jazd Patrick - nawet jeśli na razie dotyczy tylko testów - jest dobrym ruchem marketingowym USF1. Na samym starcie zapewnia zespołowi zainteresowanie mediów i fanów. Jeśli 2010 rok okaże się dla stajni z Charlotte dobry także na torze, to niewykluczone, że znów opłacalna stanie się organizacja Grand Prix USA. To z kolei ucieszyłoby szefów koncernów, które wykładają ogromne pieniądze na F1 i liczą, że ta obecność w wyścigowej elicie przełoży się na sprzedaż ich samochodów na rynkach pozaeuropejskich. Z BMW, Toyoty, Renault czy Mercedesa (dostarcza silniki McLarenowi) od kilku tygodni dochodzą wieści, które stawiają mniejsze lub większe znaki zapytania o ich przyszłość w F1. A w grudniu ze sponsorowania zespołu wycofała się już japońska Honda.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.