Derby bez Kaki, a Inter zwiększa przewagę

Brazylijczyk Kaka doznał kontuzji stopy w meczu z Regginą, a jego gol dał Milanowi tylko remis. Nie zagra za tydzień z Interem, który znów powiększył przewagę

23. kolejka ligi włoskiej - wyniki i tabela

Scenariusz pozostaje niezmienny od miesięcy. Obrońcy tytułu są krytykowani za niesatysfakcjonujący styl gry, po wpadkach ogłasza się kryzys, po czym Juventus lub Milan też tracą punkty i kryzys Interu trzeba odwoływać.

Tak było i w sobotę. Najpierw piłkarze Interu rozbili na wyjeździe Lecce 3:0, odnosząc najłatwiejsze i najwyraźniejsze zwycięstwo od początków grudnia. Prowadzili jeszcze przed upływem kwadransa, bo po kilku tygodniach posuchy gola strzelił najlepiej zarabiający piłkarz świata Zlatan Ibrahimović. Wydarzeniem stała się jednak bramka Luisa Figo (poprzedniej zdobytej głową nie pamięta sam piłkarz), który niespodziewanie trafił do podstawowego składu i wcale nie podsumował wspaniałego występu. Przeciwnie, często podawał do najbliższego partnera, a jego odważniejsze pomysły rozszyfrowywali rywale. Gdy trafił do siatki, trener Jose Mourinho natychmiast zdjął go z boiska. Jakby zauważył, że Portugalczyk starzeje się coraz szybciej.

Mourinho zauważył też - znów - że sędziowie traktują Inter "dziwnie". Użył tego słowa, bo kiedy ostatnio powiedział, że arbiter boi się podejmować decyzje korzystne dla mediolańczyków, wyleciał na trybuny i został zdyskwalifikowany. Skrupulatnie wyliczył potwierdzające jego tezę epizody z ostatnich czterech kolejek, skończywszy na rzucie karnym, który jego zdaniem należał się Interowi w sobotę.

- Jest spisek? - spytali dziennikarze. - Wy to powiedzieliście. Ja muszę nazywać rzeczy po imieniu, bo piłkarze pomyślą, że na ławce nie siedzi ich przywódca - odparł Mourinho, który już przygotowuje się do przyszłotygodniowych derbów Mediolanu. Po jesiennych, przegranych 0:1, miał pretensje do sędziów, a teraz ewentualne zwycięstwo dałoby mu komfortową przewagę 11 punktów nad Milanem, ważną przed powrotem Ligi Mistrzów i dwumeczem z Manchesterem Utd.

Lokalni rywale ponieśli jednak stratę nie do przecenienia, bo na pewno nie zagra u nich Kaka, tymczasem jego rodak, przywrócony do podstawowego składu Ronaldinho, znów wypadł niewyraźnie. Włoska prasa coraz częściej sugeruje, że Brazylijczyk staje się dla trenera Ancelottiego balastem, bo jego defensywna ignorancja komplikuje taktykę. Nie lubi biegać i przestał robić postępy w pracy nad powrotem do wielkiej formy. Ale nikt nie zapomina, że poprzednie derby rozstrzygnął właśnie on, specjalista od wielkich wyzwań.

Wielkie wyzwania lubi cały Milan i znów za to płaci - w sobotę zremisował z ostatnią w tabeli Regginą, oddając pozycję wicelidera Juventusowi. Z tytułu nie rezygnuje, a sprawą kluczową dla jego zdobycia staje się wyrwanie z Los Angeles Galaxy Davida Beckhama. Anglik został wypożyczony na dwa miesiące, ale wywarł taki wpływ na drużynę, że Milan robi wszystko - przy akceptacji gracza - by podpisać z nim stały kontrakt. Amerykanie pierwszą ofertę (10 mln dolarów) odrzucili, właściciel klubu Tim Leiweke zaapelował nawet, by "skończyć z tym cyrkiem i zoo". Mediolańczycy zapowiadają dalsze negocjacje.

Milan chce Beckhama na stałe, ale LA Galaxy na razie odmawiają - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.